Bezpłatne studia dla każdego
2014-10-16 08:11:01Demografia zachwieje szkolnictwem: najpóźniej w 2017 r. liczba maturzystów zrówna się z liczbą miejsc na pierwszym roku kierunków dziennych - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Według wyliczeń "DGP", za trzy lata do matury przystąpi 268 tys. uczniów. W tym czasie uczelnie wyższe będą dysponowały właśnie taką liczbą miejsc na pierwszym roku studiów dziennych. Czyli studentem będzie mógł zostać każdy, kto tylko o tym zamarzy.
Eksperci martwią się, że taka sytuacja przełoży się na niższy poziom nauczania. Z powodu niżu demograficznego ocaleją te uczelnie, które w zasadzie gwarantują uzyskanie dyplomu w zamian za czesne. Z drugiej strony, władze szkolnictwa wyższego będą musiały przemyśleć koncepcję elitaryzmu edukacyjnego. "DGP" wskazuje, że paradoksalnie najlepsze uniwersytety świata są bardzo małe - na amerykańskim Yale studiuje niecałe 17 tys. studentów, na brytyjskim Oksfordzie - 22,6 tys., a prestiżowy Massachusetts Institute of Technology (MIT) ma niewiele ponad 10 tysięcy słuchaczy. Dla porównania Uniwersytet Warszawski ma ponad 52 tys. studentów, Uniwersytet Jagielloński niecałe 48 tys., a na Politechnice Wrocławskiej studiuje ponad 33 tysiące osób.
Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan uważa, że strategią przetrwania może się okazać stawianie na jakość. – Szkoły prywatne będą musiały zaoferować więcej niż publiczne. To będzie wymagało udowodnienia, że absolwenci lepiej sobie radzą na rynku, np. łatwiej znajdują pracę - przewiduje.
Dziennik przypomina również, że już dziś efektem spadku liczby słuchaczy na uczelniach publicznych są mniejsze dochody z opłat dydaktycznych, dodając, że najbardziej odczuwają to szkoły ekonomiczne i pedagogiczne, dla których wpływy ze studiów niestacjonarnych i podyplomowych to bardzo ważne źródło przychodów.
MAS/Dziennik Gazeta Prawna
Fot. Krzysztof Zatycki