Płatne studia już za 18 miesięcy?

Ja jestem za. Kiedy studiowałem było kilku takich co to "studiowali" dwa i więcej kierunków. Najczęściej był to powód do usprawiedlkiwień, do pisania kolokwiów w innych terminach. Skupcie sie na jednym kierunku i róbcie to dobrze zamiast biadolic. Potem możecie robic drugie studia, lub studia podyplomowe.

Ja jestem za. Kiedy studiowałem było kilku takich co to "studiowali" dwa i więcej kierunków. Najczęściej był to powód do usprawiedlkiwień, do pisania kolokwiów w innych terminach. Skupcie sie na jednym kierunku i róbcie to dobrze zamiast biadolic. Potem możecie robic drugie studia, lub studia podyplomowe.

Ja jestem za. Kiedy studiowałem było kilku takich co to "studiowali" dwa i więcej kierunków. Najczęściej był to powód do usprawiedlkiwień, do pisania kolokwiów w innych terminach. Skupcie sie na jednym kierunku i róbcie to dobrze zamiast biadolic. Potem możecie robic drugie studia, lub studia podyplomowe.

Ja jestem za. Kiedy studiowałem było kilku takich co to :studiowali" dwa i więcej kierunków. Najczęściej był to powód do usprawiedlkiwień, do pisania kolokwiów w innych terminach. Skupcie sie na jednym kierunku i róbcie to dobrze zamiast biadolic. Potem możecie robic drugie studia, lub studia podyplomowe.

To jest poroniony pomysł. Bezpłatne studia są akurat dla mnie jedynym ratunkiem. Pochodzę z biednej rodziny, która w dodatku nie jest idealna (delikatnie mówiąc). Wiem, że mieszkając w domu nigdy nie ukończę studiów, bo ze względu na panujące w nim warunki jest to awykonalne! Chce wyjechać jak najdalej – mieszkam w Katowicach myślę o studiach w Szczecinie, Gdańsku lub Białymstoku. W tym roku zdałam maturę, ale uważam, że nie poszła mi tak wspaniale żeby dostać się na mój wymarzony kierunek. Miałam w planach zacząć kierunek pokrewny, który da mi już jakieś obycie i ułatwi dalsze studiowanie na tym, na którym chcę po zdaniu matury w przyszłym roku. Chciałam pracować, żeby opłacić akademik- bo tylko na tyle dałabym radę wyrobić. Nie jestem wybitnie uzdolniona, ale jestem bardzo pracowita i to dawało mi zawsze dobre wyniki – pracując i ucząc się na studiach, które są dużo cięższe niż LO nie miałabym wyników dających mi możliwości bezpłatnego studiowania. Reasumując: Zmieniając kierunek za rok musiałabym za niego płacić przez 6 lat, opłacać akademik, mogłabym nic nie jeść co prawda albo podkradać z lodówek jedzenie innym studentom – ale czy to ma sens? Tak czy inaczej jest to niemożliwe. Ceny za te studia płatne to koszt od 8-12 tysięcy, choćbym miała się zes*** to i tak nie wyrobie tyle ucząc się tak żeby mnie nie wyrzucili i opłacając wszystko. Wniosek z tego taki, że polski rząd znowu dzieli środowisko akademickie na tych lepszych i gorszych. Ludzie tacy jak ja muszą mieć pod górkę. Czuje się teraz tak jak wtedy gdy słyszałam opowieści od moich rodziców o czasach komunizmu, kiedy to aby dostać się na studia trzeba było mieć pochodzenie chłopskie. Szanowne ministerstwo powinno sobie postawić proste pytanie: Czy to co teraz chcą zrobić tak bardzo różni się od tego co było w tamtych czasach. W takiej sytuacji co np. ja mam zrobić? Iść pod latarnię, żeby spełnić swoje marzenia?! Takich osób jak ja jest dużo więcej, a Wolna Polska, o którą tak wszyscy niegdyś walczyli chce podzielić ludzi na lepszych i gorszych. Ci „gorsi” nie mogą się wybić ponad swój stan. Co to jest ?!Średniowiecze?! Chłop jest chłopem i chłopem zostanie?! Książę jest księciem i nim zostanie ?! Na polskie realia takie rozwiązanie jest niemożliwe, a odnośnie tych cudownych studenckich kredytów jest też wiele zastrzeżeń. Pozdrawiam i Życzę na przyszłość Pomyślunku Ministerstwu Edukacji Narodowej Kasia

To jest poroniony pomysł. Bezpłatne studia są akurat dla mnie jedynym ratunkiem. Pochodzę z biednej rodziny, która w dodatku nie jest idealna (delikatnie mówiąc). Wiem, że mieszkając w domu nigdy nie ukończę studiów, bo ze względu na panujące w nim warunki jest to niewykonalne! Chce wyjechać jak najdalej – mieszkam w Katowicach myślę o studiach w Szczecinie, Gdańsku lub Białymstoku. W tym roku zdałam maturę, ale uważam, że nie poszła mi tak wspaniale żeby dostać się na mój wymarzony kierunek. Miałam w planach zacząć kierunek pokrewny, który da mi już jakieś obycie i ułatwi dalsze studiowanie na tym, na którym chcę po zdaniu matury w przyszłym roku. Chciałam pracować, żeby opłacić akademik- bo tylko na tyle dałabym radę wyrobić. Nie jestem wybitnie uzdolniona, ale jestem bardzo pracowita i to dawało mi zawsze dobre wyniki – pracując i ucząc się na studiach, które są dużo cięższe niż LO nie miałabym wyników dających mi możliwości bezpłatnego studiowania. Reasumując: Zmieniając kierunek za rok musiałabym za niego płacić przez 6 lat, opłacać akademik, mogłabym nic nie jeść co prawda albo podkradać z lodówek jedzenie innym studentom – ale czy to ma sens? Tak czy inaczej jest to niemożliwe. Ceny za te studia płatne to koszt od 8-12 tysięcy, choćbym miała się zes*** to i tak nie wyrobie tyle ucząc się tak żeby mnie nie wyrzucili i opłacając wszystko. Wniosek z tego taki, że polski rząd znowu dzieli środowisko akademickie na tych lepszych i gorszych. Ludzie tacy jak ja muszą mieć pod górkę. Czuje się teraz tak jak wtedy gdy słyszałam opowieści od moich rodziców o czasach komunizmu, kiedy to aby dostać się na studia trzeba było mieć pochodzenie chłopskie. Szanowne ministerstwo powinno sobie postawić proste pytanie: Czy to co teraz chcą zrobić tak bardzo różni się od tego co było w tamtych czasach. W takiej sytuacji co np. ja mam zrobić? Iść pod latarnię, żeby spełnić swoje marzenia?! Takich osób jak ja jest dużo więcej, a Wolna Polska, o którą tak wszyscy niegdyś walczyli chce podzielić ludzi na lepszych i gorszych. Ci „gorsi” nie mogą się wybić ponad swój stan. Co to jest ?!Średniowiecze?! Chłop jest chłopem i chłopem zostanie?! Książę jest księciem i nim zostanie ?! Na polskie realia takie rozwiązanie jest niemożliwe, a odnośnie tych cudownych studenckich kredytów jest też wiele zastrzeżeń. Pozdrawiam i Życzę na przyszłość Pomyślunku Ministerstwu Edukacji Narodowej Kasia

Beznadziejny pomysł będą okradać najbiedniejszych, czyli studentów! Ja na szczęście nie mam tego problemu bo studiuje 1 kierunek i nie będę innego zaczynał, ale gorzej dla tych co biorą się za parę. Z tego co zauważyłem to najczęściej humaniści na UW czy UKSW studiują po 2 kierunki. U mnie w Szczecinie na Akademii Morskiej to rzadkość, może dlatego że nie jest to potrzebne ani do znalezienia pracy ani do niczego innego :). Swoją drogą to mnie i tak byłoby stać żeby opłacić taki kierunek bo i tak mam 2x wyższe stypendium od armatora niż te opłaty..