Koniec fuksowania na PWST?
2008-10-03 14:41:03Zaczął się kolejny rok akademicki. Tradycją na wielu uczelniach jest zwyczaj kocenia nowych żaków. W szkołach aktorskich taki zwyczaj zwie się fuksowaniem. Trwa ono od dwóch tygodniu nawet do kilku miesięcy, wtedy to studenci starszych roczników "wprowadzają" młodszych kolegów w życie studenckie.
Na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu pierwszaki zbuntowały się, przeciwko takiemu obrządkowi. Nie mają ochoty szczekać, udawać kogoś, stawać na baczność czy wykonywać ćwiczeń.
W środę przed budynkiem PWST, grupka młodych ludzi wykrzykiwała raz po raz " Fuksy Józefa Bez Ręki żegnają magistra sztuki, mistrza, wicemistrza". Łysy absolwent PWST, który im rozkazywał nie był jednak zadowolony z efektów, a młodzi musieli pracować nad okrzykiem tak, by wychodził im równo.
Żeby nie było zbyt przyjemnie, pierwszoroczni stawiają się na 7 rano przed uczelnią. Tam przez godzinę są trenowani, a potem udają się na swoje normalne zajęcia, by po nich do późnej nocy przechodzić to swoiste pasowanie na studenta.
Młode fuksy już teraz są zmęczone, permanentnie niewyspane, rozdrażnione i zastraszone. Są też świadomi tego, że taka sytuacja potrwa jeszcze co najmniej kilka tygodni.
Jak mówi Elżbieta Czaplińska-Mrozek, dziekan Wydziału Aktorskiego, tradycja fuksówki rozwinęła się w złym kierunku. Już na początku lat 90, dochodziło do takich incydentów, że władze zastanawiały się nad jej zawieszeniem. Jednocześnie uspokaja, że jeśli ktoś nie będzie brał udział w fuksowaniu, nie będzie ponosił konsekwencji. Nie ma mowy o szykanach, czy złośliwościach ze strony wykładowców.
Tradycja ta jest ciągle podtrzymywana, jednak dawniej miała ona bardziej przyjemne oblicze. Jak wspomina Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego "Capitol", za jego czasów fuksy układały swoje hymny, przebierały się, czy po prostu robiły laurki dla starszych koleżanek i kolegów. To swoiste pasowanie na żaka miało więc bardziej charakter prześmiewczy, zabawny i miał na celu integrowanie się studentów wszystkich lat....integrowanie się przyszłych aktorów.
Inne wspomnienia ma Kingra Preis, dziś znana aktorka, która kiedyś także powiedziała "nie" fuksowaniu, które już wtedy zmieniało swoje początkowo łagodne oblicze.
Miły zwyczaj przerodził się w coś na wzór fali wojskowej. Chamstwo, znęcanie się i zmuszanie do robienia różnych, bardziej lub mniej miłych rzeczy.
Czy jest to więc tendencja współczesnego świata, że każda tradycja przybiera wypaczoną formę i zmierza do tego by jej zakazać?
Można mieć nadzieję, że nie, a bunt fuksów się do tego przyczyni.
Magdalena Jasień / gazeta.pl
fot. sxc.hu