Piątek na uniwersjadzie w Erzurum
2011-02-07 14:22:39Piątkowe starty Polaków na uniwersjadzie pozostawiły niedosyt, ale i przyniosły radość z wygranej.
W snowboardzie oglądaliśmy występy Pauliny Ligockiej-Andrzejewskiej i Michała Ligockiego startujących w finałach half pipie. Na poprzednich uniwersjadach wywalczyli w tej konkurencji medale. Liczyliśmy więc na powtórzenie sukcesów. Nie udało się. Paulina od początku była w czołówce klasyfikacji. W czasie piątkowych finałów po pierwszym przejeździe wylądowała na 3. pozycji, po drugim zjeździe spadła na 4. Konkurencję wygrała Chinka Xuetong Cai, obok niej na podium znalazły się Sophie Rodriguez i Shuang Li. Z jednej strony jest mi smutno, że ni udało mi się zdobyć medalu, choć tak mało brakowało. Po pierwszym przejeździe myślałam, że jest spora szansa żeby się utrzymać, nawet powalczyć o medal. Mógłby to być mój trzeci krążek na uniwersjadzie. Z drugiej strony jestem zadowolona z czwartego miejsca, bo kiedy dowiedziałam się kto tu startuje byłam zaskoczona poziomem zawodów. Są tu trzy topowe Chinki, do tego mocne Francuzki.- powiedziała po zakończeniu zawodów snowboardzistka.
Do strefy medalowej nie udało się dojść również Michałowi. W finale spotkał się z snowboardzistami z Korei, Japonii, Chin, którzy zdecydowanie odbiegali poziomem od reszty finalistów. Michał zakończył rywalizację na 8. pozycji.: - Przed uniwersjadą założyłem, że zdobędę w Turcji medal. Pierwsze przejazdy były kiepskie, ale z każdym dniem jeździło mi się coraz lepiej. Finałowe zjazdy były najlepszymi jakie tu wykonałem. Jestem zadowolony z przejazdu, choć niekoniecznie z wyniku. Konkurencja była lepsza i lepiej im rynna odpowiadała. Gdyby mi podrasowała od początku, myślę, ze udałoby się powalczyć o wyższą pozycję. Przez pierwsze dni po rynnie nie dało się jeździć, miała dużo dziur, mało pionu. W niedzielę slope style – to nie jest moja konkurencja, więc startuję na luzie. Chcę po prostu dobrze pojechać.
W piątek polska ekipa znalazła się w gronie 9 drużyn biorących udział w biatlonowej sztafecie mieszanej 2x6 km i 2x7,5 km. Medale zgarnęli Ukraińcy, Rosjanie i Bułgarzy, Polacy znaleźli się w klasyfikacji na 6. pozycji z 8-minutową stratą do liderów. Początkowo przewidywaliśmy że na pierwszej zmianie wystąpi Krystyna Pałka, ale zawodniczka wychodzi z choroby i zamiast niej wystartowała Patrycja, która też była po chorobie. Była bezbłędna na strzelnicy, ale była gorsza w biegu, od razu straciła do lidera 2 minuty i ta strata utrzymała się do końca biegu. Na drugiej zmianie dobrze wystąpiła Karolina Pitoń, później Grzegorz Bril, który dostał dwie rundy karne, i na końcu Sebastian Witek. Walczyliśmy o miejsca 4 – 6, i nam się udało. To jest dobra lokata, jeśli wziąć pod uwagę, ze w sztafecie wystartowała rezerwa – brakowało chorej Pałki, Bobak, Łukasza Witka który złamał palec – mogliśmy się znaleźć maksymalnie na 5. miejscu. Gdybyśmy nie mieli rund karnych wtedy to 5. miejsce byłoby realne.
Miłym akcentem dzisiejszego dnia było przejście eliminacji w ski crossie przez debiutujących na uniwersjadzie Polaków – Wojtka Zagórskiego i Marcinowi Orłowskiemu. Wojtek był 1.: Wszystko poszło zgodnie z planem. Chciałem być jak najwyżej żeby być dobrze rozstawionym do czwórek. Tak naprawdę zawody się dopiero zaczną, bo w ski crossie nigdy nic nie wiadomo. Liczymy na medal, ale co będzie – się okaże. - ocenił Zagórski. Na 12. miejscu wylądował Marcin: - Mogło pójść lepiej, ale jest dobrze. W finałach na czasy nie ma co już tak bardzo liczyć, będziemy walczyć. Najsilniejszy w finałach będzie Wojtek, również Francuz Olivier Fabre.
W slalomie gigancie startowali dziś panowie. Z dwójki Polaków do mety udało się dotrzeć tylko jednemu. Mateusz Garniewicz był 41. z ponad 7-sekundową stratą do zwycięzcy Bernharda Grafa.
ip