Po co komu takie studia?
2012-02-09 11:18:24Studiowanie projektowania narracji i fabuły gry po angielsku? Pomysł fajny. Tylko czy warto mieć papierek z takiej dziedziny?
Jak informuje Metro, Program Studiów Projektowania Rozrywki Interaktywnej (SPRINT) to inicjatywa wydziałów Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Aż cztery specjalności studiów trzy- i pięcioletnich będą kształcić informatyków, grafików i animatorów, menedżerów zarządzających procesem produkcji gier i twórców narracji, dialogów oraz tłumaczy.
Pierwsza rekrutacja na te studia odbyła się w ubiegłym roku i cieszyła się dość sporym zainteresowaniem. O 60 miejsc walczyło 347 osób. Jednak nie wszystkie programy udało się uruchomić od razu.
Europejska Akademia Gier w Krakowie specjalistów od gier uczy od czterech lat. W innych uczelniach ekspertów w tej dziedzinie kształci się na studiach podyplomowych, a w jeszcze innych na kierunkach informatycznych. Pytanie tylko po co i czy warto to studiować?
Chyba nie za bardzo, bo we wrocławskim Techlandzie większość twórców gier ma wykształcenie niezwiązane z zajmowanym stanowiskiem, a doświadczenie zdobywali pracując w różnych firmach.
Marcin M. Drews - współtwórca pierwszej gry przygodowej na PC "Tajemnica statuetki" oraz wykładowca w Dolnośląskiej Szkole Wyższej uważa, że szkoły kierunkowe to jedynie chwyt marketingowy w obliczu nadchodzącego niżu demograficznego. - (...) Tworzenie gier to sztuka, nie można się tego nauczyć.
Po co więc uruchamianie specjalnych studiów? - Dopiero w 2015 roku zobaczymy, ilu absolwentów SPRINT-u podejmie pracę w branży gier, ilu założy własne firmy, a ilu zajmie się czymś innym. (...) Nie dziwi mnie, że nasz pomysł budzi wątpliwości, przecież nikt tego w ten sposób dotąd nie robił. Z drugiej strony, to przecież twórcy gier zgłosili się do nas z prośbą o opracowanie programów studiów - powiedział dziennikowi dr Jędrzejko.
APA/Metro