Studencka przygoda życia w Anglii
2012-01-17 12:32:40W czasie trwania studiów nie raz w głowie kołacze się pytanie o nasze realne szanse na rynku pracy. Jesteśmy bombardowani informacjami na temat szkoleń, konferencji, wyjazdów i innych aktywności, które mają pomóc nam w wygraniu „wyścigu szczurów” ku wymarzonej posadzie. Młodzi i niedoświadczeni sądzimy, że mamy czas na podejmowanie dojrzałych decyzji. Efekt? Błądzimy w gąszczu możliwych ścieżek i drogowskazów.
Do chwili refleksji skłoniła mnie kwestia złotego środka pomiędzy „młodzieńczą fantazją” a dorosłością. Po nitce do kłębka natrafiłam na ideę studiowania za granicą. To bardzo popularna forma zdobywania wiedzy i życiowego doświadczenia, którą wybierają młodzi adepci. Na poparcie tezy przytoczę kilka faktów – wynik wywiadu przeprowadzonego z Michałem Toporem, który, dzięki wsparciu Programu eduABROAD, niedawno rozpoczął nowy etap w swoim życiu, decydując się na studia w Wielkiej Brytanii.
Michał studiuje za granicą od dwóch miesięcy. Decyzja o wyjeździe nie była łatwa, jednak perspektywa zwiększenia szans na rynku pracy oraz zamiłowanie do podróży przeważyły szalę argumentów „za” i „przeciw” na korzyść nowego doświadczenia. Michał obala mit, mówiący o tym, że na angielskich ulicach spotkamy wielu Polaków. Sytuacja rodaków w tym kraju uległa zmianie, dlatego też osoby, które łakną nowych słówek w obcym języku, mogą spać spokojnie - bez problemu udoskonalą znajomość języka angielskiego.
Wielu z nas jest ciekawych, jak wygląda życie studenta za granicą. Wertujemy strony internetowe w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania: Jak prowadzone są zajęcia? Co robią studenci w wolnym czasie? Gdzie, poza uczelnią, można rozwijać zainteresowania? Najlepiej jednak zasięgnąć informacji u źródła. Rąbka tajemnicy uchylił Michał Topor.
Czas na naukę
Zajęcia na uniwersytetach w Anglii wyróżnia aktywność braci studenckiej i różnorodność tematyczna. Przed żakami otworem stoi uczestnictwo w dużej liczbie projektów, o takie możliwości dla swoich wychowanków dba uczelnia. Pozwalają one poszerzyć wiedzę teoretyczną, zdobytą na zajęciach, a także zweryfikować ją poprzez praktykę. Projekty te traktowane są niezwykle poważnie i wymagają zaangażowania ze strony studentów. Koniec semestru wieńczy deszcz egzaminów.
Zajęcia odbywają się zazwyczaj trzy razy w tygodniu w godzinach popołudniowych. Jednakże studenci nie próżnują i wiele czasu poświęcają na naukę w bibliotece, przygotowując się merytorycznie do realizacji projektów. Taki system nauczania sprawia, że młody człowiek przyswaja ogrom wiedzy, którą z powodzeniem potrafi wykorzystać w codziennym życiu. Nauka nastawiona jest na efektywność.
Czas dla przyjaciół
Nie wolno zapominać o czasie wolnym. Nawet szkolny prymus nie spędza całych dni w bibliotece. Michał Topor podkreśla, że, pomimo dużej liczby obowiązków, które związane są z uczelnią, czas na miły wieczór w gronie znajomych z całego świata zawsze jest zarezerwowany.
Czas na rozwój własny
Uczelnia, oprócz możliwości studiowania, zapewnia studentom wiele okazji do angażowania się w różnego rodzaju aktywności na terenie uniwersytetu. Tego typu działalność jest odpłatna i polega na wspieraniu wydarzeń, które organizowane są przez uczelnię. To, na przykład, pomoc w promocji uniwersytetu w środowisku uczniów szkół średnich lub w organizacji eventów artystycznych. Wówczas studenci mają możliwość wykazania się skrywanymi talentami lub umiejętnościami organizatorskimi. Taka aktywność to niebywała okazja do poznania interesujących osób!
Studiowanie za granicą nie musi wiązać się z regularną nauką w bibliotece. Jest to wyzwanie, które warto podjąć, nie tylko ze względu na większe szanse na znalezienie wymarzonej posady, ale także z uwagi na przeżycie przygody życia. Piękne wspomnienia i grono znajomych z różnych zakątków naszego globu gwarantowane!
O studenckim życiu Michała Topora na Sheffield Hallam University w Anglii można przeczytać na blogu: www.michaltopor.blogspot.com.
Artykuł został opracowany na podstawie informacji uzyskanych od Michała Topora.
Marta Madej