Okiem Studenta - Z życia Uczelni

Studia zaoczne - imitacja nauki za duże pieniądze?

2009-02-12 15:15:36

 Prestiżowe państwowe uczelnie zwlekały z uruchamianiem studiów zaocznych. Studia weekendowe przez długi czas kojarzyły się z gorszą formą kształcenia, ale postępujący rozwój prywatnych placówek ostatecznie doprowadził do cichej zmiany tego poglądu. Okazało się, że nauka za pieniądze własne i nauka za pieniądze budżetowe wcale nie muszą się od siebie różnić.

Na części wydziałów uniwersyteckich dość długo uważano, że nie sposób przekazać takiej samej wiedzy studentowi przychodzącemu na zajęcia cztery dni w miesiącu, w co drugi weekend, co studentowi, który spędza na uczelni dwadzieścia dni w miesiącu. Studia zaoczne dawałyby absolwentom o niższym poziomie wykształcenia taki sam dyplom jak dzienne, a to pachniało już oszustwem. Prosta argumentacja przegrała jednak z realiami rynku. Bo może i studenci zaoczni zjawiają się na uczelni rzadko, ale za to płacą słono.

Kolejne wydziały zaczęły więc otwierać swe podwoje w soboty i niedziele, liczba studentów na uczelni wzrosła, wykładowcy mieli więcej pracy, ale na szczęście obyło się bez potrzeby drastycznych zmian - kasy i sekretariaty nadal przyjmują interesantów do 15, biblioteki nie zmieniły godzin otwarcia, profesorowie nie przenieśli terminów dyżurów na weekendy czy wieczory. Studenci zaoczni, którzy w weekend są na zajęciach, mogą bez problemu załatwić wszystko w tygodniu, w godzinach popołudniowych.

Dialog telefoniczny z panią z kasy:
- Dostałam stypendium naukowe i chce, by przelewano mi je na konto, bo pracuję i nie dam rady przychodzić do kasy co miesiąc.
- Nie ma problemu. Proszę napisać podanie.
- Gdzie mam je dostarczyć?
- Do kasy. Codziennie między 11 a 15.
- To ja będę w sobotę.
- Codziennie, czyli od poniedziałku do piątku.

Nieprzystosowanie uczelni do potrzeb nowych studentów zamknęło przed nimi drogę do uczestniczenia w życiu akademickim. „Zaocznych" potraktowano jak sponsora. Uczelnia dała im szansę nauki, ale studia na prestiżowej państwowej uczelni to coś jeszcze - klimat, atmosfera, życie studenckie, coś, do czego zaoczni dostępu nie mają. Kiedy jednym dźwięczą w uszach słowa Danuty Kuroń mówiącej, że nadrzędną funkcją uczelni powinno być nie zarabianie, a kształcenie intelektualnych elit, innym w uszach brzęczy garść pieniędzy.

Uczelnia interesuje się tylko tym, czy student zaoczny zapłacił na czas czesne i, czy zdał egzaminy w sesji. A skoro student jest tu traktowany jak petent w urzędzie - donosi kwitki i składa podpisy - sam zaczyna traktować uczelnię jak urząd. Nie interesuje go życie szkoły, która się nim nie interesuje. Nie traktuje uczelni jak „swojej". Nie wie zazwyczaj, kto jest dziekanem, i pojęcia nie ma, że istnieje samorząd studencki. To nie jest miejsce, w którym zna każdy kąt i każdą miłą szatniarkę - to miejsce, gdzie musi się nagimnastykować, żeby zdobyć kawę, bo kawiarnia studencka w niedziele znowu jest zamknięta.

Pozostaje nauka. Jak wygląda zdobywanie wiedzy i poszerzanie horyzontów myślowych na studiach zaocznych? Studenci zaoczni pracują. Przez pięć dni w tygodniu zarabiają na życie, zdobywają doświadczenie zawodowe, wypełniają CV, a w sobotę rano zjawiają się na uczelni, co by się wiedzą nasycić. Niektórzy tylko zjawiają się i niczym zjawy przemykają pomiędzy pierwszą częścią pierwszego wykładu, punktem ksero, kawą, piwem, trzecią częścią drugiego wykładu. W weekend trzeba załatwić też kilka spraw niezwiązanych z uczelnią. Student zaoczny pracujący jest zajęty. Student niepracujący i sponsorowany przez rodziców szybko zaczyna pracować, bo co ma niby robić od poniedziałku do piątku. Nie można więc studentowi zaocznemu nakazać lektury tekstu, bo kiedy ma to zrobić, skoro cały tydzień jest w pracy. W ogóle wymaganie od studentów zaocznych, żeby czytali tyle, co dzienni, to skandal.

Paradoksalnie częściej bywają na wykładach i bardziej angażują się w naukę studenci starsi, tacy, którzy na uczelnię wrócili po latach. Pracują i mają rodzinę, więc to właśnie im powinno najbardziej brakować czasu. A jednak, godząc naukę z pracą i domem, to oni najwięcej inwestują w kształcenie się. Nie są na zajęciach dla „mgr" przed nazwiskiem, a dla własnej satysfakcji. Ta grupa to jednak mniejszość. Studenci zaoczni nie dzielą się bowiem na tych, co pracują i co nie pracują - z czasem zaczynają pracować niemal wszyscy - ale na tych, którzy przyszli na uczelnie po dyplom i na tych, którzy przyszli po wiedzę. Pierwsza grupa jest liczniejsza.

Od studenta zaocznego nie tylko nie można wymagać, by czytał lektury, znał nazwisko prowadzącego wykład, ale nawet tego, by przychodził na zajęcia. Niekiedy taki student przyjeżdża z daleka, więc to oczywiste, że czasem nie zdoła dotrzeć nawet pięć razy w ciągu semestru. Dopóki jednak płaci na czas, nic mu nie grozi.

Dialog studenta z wykładowcą:
- Ja nie dam rady przyjeżdżać na zajęcia, ale na egzaminie będę.
- Nie może pan zaliczyć zajęć, jeśli będzie pan miał więcej niż trzy nieobecności.
- Dlaczego?

Wykładowca, stając przed taką grupą, może tylko zapytać: „Co ja tutaj robię?". Może czasem zastanawia się też: „Dlaczego przyjęliśmy ich wszystkich?" albo: „Dlaczego nie pogonimy nierobów?". Jednak w weekendy lepiej płacą, więc wykładowca zapomina o dylematach i bierze się w garść, realizując jakiś przyzwoity program minimum. Często gros zajęć na studiach zaocznych stanowią wykłady. Niekiedy całość programu to wykłady. A to już raj dla wykładowcy, bo przynajmniej nie użera się z nieczytającymi lektur, niemogącymi dojechać, nieznajdującymi książek w bibliotece i zajętymi w pracy. Na studiach zaocznych wiedzę przekazuje się trudniej - na kształcenie elit brakuje tu czasu i narzędzi.

Klasyczny argument studenta studiów zaocznych - cały tydzień pracowałem i nie dałem rady - tylko niewielu wykładowców oddala, tłumacząc, że jeśli ktoś nie ma czasu na studia, nie musi ich w ogóle rozpoczynać. Większość wykładowców nie jest przygotowana na dyskusję z takim studentem, bo jednak szanuje to, że ktoś pracuje, a może jest nawet wdzięczna. Skoro już ma pracę, nie będzie chciał po studiach szukać czegoś w nowo wyuczonej branży, o której przecież taką drogą niewiele się dowie. Wykładowca więc odpuszcza. Opowiada coś o przedmiocie i na egzaminie sprawdza, czy studenci się tego nauczyli. Otwiera podręcznik i dawaj, streszcza rozdział za rozdziałem.

Dialog z wykładu:
- Przejdźmy więc teraz do omówienia kolejnego nurtu w historii filozofii. Czy są jakieś pytania? O, widzę las rąk. Słucham.
- Na której to jest stronie?
- Mnie nie było na pierwszym wykładzie i chciałam zapytać, z czego będzie egzamin?
- A jakieś inne pytania są...?

Miałam sen: są zajęcia, jest „chemia" między wykładowcą i studentami - pani mówi, student pyta, pani wyjaśnia, student coś zrozumiał, pani opowiada dalej, sala z wypiekami na twarzy słucha. Miałam potem zajęcia w niedzielę: było 20 osób z 60, Kasię znowu rzucił chłopak i pisała przez trzy godziny tajne liściki do Marty, Adam spał, muszkieterowie znowu na kacu, profesor czytał na głos konstytucję...

W innym śnie trafiłam chyba na „uniwersytet zaangażowany" albo jakąś jego mutację. Zamiast przekonywania mnie, że muszę zaliczyć praktyki w dobrej firmie, żeby łatwiej dorwać się później do cyca dobrze płacącej korporacji, pani profesor zachęcała do wzięcia udziału w swoich badaniach. I nie były to kolejne ankiety w liceach sprawdzające, czy narkotyki to problem. Na szczęście to nie jeden z tych uniwersytetów, które „zaliczają" finansowane z grantów badania dotyczące spraw - zdaniem przyznających pieniądze - społecznie ważkich. Tylko gdzie są takie uczelnie? Nawet na studiach dziennych ciężko trafić do środowisk zaangażowanych, a nie do fabryki magistrów. Zaoczni mają na to jeszcze mniejsze szanse. Mogą sobie śnić o zajęciach inspirujących do samodzielnego myślenia i krytycznego patrzenia na rzeczywistość, a potem biegną na wykład, na którym profesor streszcza teorię, która zestarzała się już w czasach, kiedy ich jeszcze nie było na świecie. Z takich teorii najłatwiej układa się pytania testowe na egzamin. Swoją drogą, sformułowanie „studia zaoczne na uniwersytecie zaangażowanym" brzmi jak oksymoron.

Dialog z wykładu:
- Proszę zanotować definicję rodziny: „Rodzina jest to związek dwojga ludzi różnej płci i ich potomstwo".
- Mam pytanie: Kto jest autorem tej definicji?
- Tego nie musicie wiedzieć. Tego nie będzie na egzaminie.

Studenci płacą za dyplom z taką lekkością, z jaką płacą za nowy ciuch. Wykładowcy firmują swoimi nazwiskami studia i sprzedają się za drugą pensję. Dla uczelni państwowych studia zaoczne są źródłem dochodu i jako takie dają im możliwość rozwoju. Między innymi dzięki temu mogą piąć się po szczeblach wszelakich rankingów i potem oświadczać studentom zaocznym, że kończą oni jedną z najlepszych uczelni w tym kraju. Co z tego, że w najgorszy z możliwych sposobów.

Studia zaoczne stają się podróbką markowych produktów. Szkoda, że nie tanią. Nie jest to podróbka wykonana gdzieś pokątnie. To falsyfikat, do którego metkę doszywają te same ręce, co do oryginału. Ręcznie wykonywane produkty przestają być konkurencyjne, „bazarowa tandeta" zalewa rynek, ubrania są gorsze, rowery są gorsze, więc dlaczego uniwersytet nie ma prawa się pogorszyć... Jakość idzie w ilość, z taśmy produkcyjnej zjeżdża więcej i więcej magistrów. Nie ma czasu na ręczne doszywanie do każdej sukienki misternych hafcików i nie ma czasu na kształcenie na studiach zaocznych ludzi myślących niezależnie.

Agnieszka Wiśniewska



Artykuł ukazał się na portalu "Krytyki Politycznej"

Słowa kluczowe: uczelnie wyższe Polska studia zaoczne czy warto
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Hackers are available. [0]
    Odpowiedź na: .
    prudent hackers
    2017-01-19 14:09:57
    Czy jesteś w potrzebie usług włamanie? Następnie należy skontaktować prudenthcakers@gmail.com dla lepszego hakerskich usług. Nasze usługi obejmują: * Siatka Hack Szkoła, * Hack do kont e-mail, * Social Media wszystkie konta, * Baza danych o szkołach, aby usunąć lub klas zmieniają, * Odzyskiwanie utraconych dokumentów * DUIs * Rejestry i systemy firmowe, * Rachunkach bankowych, * Usuwanie złą jazdę i rejestrów karnych, * Testy w tle, monitorowanie lokalizacji, + Karty kredytowe hacking, + Punktacji kredytowych hack, + Monitorowanie telefon partnerów, KONTAKT: prudenthcakers@gmail.com Dla solidność i gwarantowanych wyników
  • Hackers are available. [0]
    Odpowiedź na: .
    prudent hackers
    2017-01-19 14:00:49
    Czy jesteś w potrzebie usług włamanie? Następnie należy skontaktować prudenthcakers@gmail.com dla lepszego hakerskich usług. Nasze usługi obejmują: * Siatka Hack Szkoła, * Hack do kont e-mail, * Social Media wszystkie konta, * Baza danych o szkołach, aby usunąć lub klas zmieniają, * Odzyskiwanie utraconych dokumentów * DUIs * Rejestry i systemy firmowe, * Rachunkach bankowych, * Usuwanie złą jazdę i rejestrów karnych, * Testy w tle, monitorowanie lokalizacji, + Karty kredytowe hacking, + Punktacji kredytowych hack, + Monitorowanie telefon partnerów, KONTAKT: prudenthcakers@gmail.com Dla solidność i gwarantowanych wyników
  • Hackers are available. [0]
    Odpowiedź na: .
    prudent hackers
    2017-01-19 12:44:57
    Czy jesteś w potrzebie usług włamanie? Następnie należy skontaktować prudenthcakers@gmail.com dla lepszego hakerskich usług. Nasze usługi obejmują: * Siatka Hack Szkoła, * Hack do kont e-mail, * Social Media wszystkie konta, * Baza danych o szkołach, aby usunąć lub klas zmieniają, * Odzyskiwanie utraconych dokumentów * DUIs * Rejestry i systemy firmowe, * Rachunkach bankowych, * Usuwanie złą jazdę i rejestrów karnych, * Testy w tle, monitorowanie lokalizacji, + Karty kredytowe hacking, + Punktacji kredytowych hack, + Monitorowanie telefon partnerów, KONTAKT: prudenthcakers@gmail.com Dla solidność i gwarantowanych wyników
  • Re: SAN Łódź psychologia [0]
    Odpowiedź na: SAN Łódź psychologia
    Urszula
    2015-10-09 16:30:37
    Pani Kamilo czy jest pani studentką studiów zaocznych w SAN? Bardzo chciałabym sie dowiedzieć cos wiecej na temat egzaminów w jakiej formie sie odbywają? testy czy egzaminy ustne? Jacy sa wykładowcy i z jakich uczelni? Gdzie sie dobywaja zajęcia. mam zamiar sie przenieść z Warszawy do Łodzi i dlatego bardzo mi zalezy na tych informacjach. Z góry serdecznie dziekuję
  • Niedorzeczność! [0]
    sylwek
    2015-07-14 13:18:36
    Ten artykuł aż kipi śmiesznością. Nie zgadzam się z ani jednym słowem i wręcz przeciwnie - uważam, że duża część osób studiujących zaocznie i pracujących, to ludzie ambitni i silni, potrafiący zarządzać swoim czasem i bardzo odpowiedzialni.
  • Re: dziecko piszesz bzdury W 80 % [0]
    Odpowiedź na: dziecko piszesz bzdury W 80 %
    zwykły gość
    2015-04-18 10:30:02
    Idź kretynie np do Philip Morris na niskie stanowisko i skończ zaocznie np inzynierie produkcji ciężko przy tym pracując a zobaczysz efekt. Nie lepiej być dużym dzieckiem do ćwierć wieku dojac rodziców a potem oczekiwać 5 tysięcy na start nie znając życia i pracy..
  • Informatyka [0]
    dumka
    2014-03-30 23:40:06
    Ja też dołączyłam do studentów Społecznej Akademii Nauk w Łodzi na kierunku informatyka, bo mają w ofercie studiów taką specjalizację, na jakiej mi zależało. Trójka moich znajomych ukończyła też SAN w Łodzi i dzięki temu, że skorzystali z fajnych praktyk (a w tygodniu mieli czas na pracę) teraz nie zasilają grona bezrobotnych. I jak na razie bardzo mi się tu podoba, bo mam konkretne zajęcia, bez zapychaczy i wykładowcy też są ok.
  • SAN Łódź psychologia [1]
    Kamila90
    2014-02-28 19:34:54
    A ja będę studentką studiów zaocznych w Społecznej Akademii Nauk w Łodzi od marca. Wzięłam udział w rekrutacji na semestr letni i już niedługo zacznę studia na psychologii :) nie mogę się doczekać, bo słyszałam, że ta szkoła jest naprawdę spoko. Wykładowcy ok, zajęcia ciekawie prowadzone. Moja przyjaciółka właśnie kończy ten kierunek i jest bardzo zadowolona, no i z dziekanatem też nie miała problemów.
  • SAN w Warszawie dla zaocznych [0]
    zaoczniak
    2014-01-28 00:03:01
    ja jestem studentem zaocznym i jakoś nie czuję się przez to gorszy - może dlatego, że studiuję na jednej z najlepszych uczelni niepublicznych w Warszawie - Społecznej Akademii Nauk na Łuckiej. Jak ktoś studiuje zaocznie i do tego pracuje, no i jeszcze próbuje bez pomocy rodziców się utrzymać - tym bardziej w stolicy, to powinien być z tego dumny :)
  • Informatyka zaoczna [0]
    refik
    2014-01-03 19:20:23
    A co sądzicie o studiowaniu informatyki zaocznie? Myślę, nad startowaniem do Społecznej Akademii Nauk w Warszawie. Wie ktoś z Was może coś o tej uczelni? Jacy są wykładowcy, jaka atmosfera? Przyda mi się każde info :)
  • zaoczni vs. dzienni [0]
    intel
    2013-07-01 15:40:48
    Uwielbiam takie teksty, odwieczna wojna pomiędzy studentami dziennymi a zaocznymi. Prawda jest taka że nigdy w tej sprawie nie dojdziemy do porozumienia. Chciałabym tylko powiedzieć tym co są święcie przekonani, że idziemy na studia zaoczne, bo nie dostaliśmy się na dzienne : hahahaha, większej głupoty nie słyszałam. Świadczy to o tym że faktycznie wykształcenie nie idzie w parze z inteligencją. Może 10 % studentów zaocznych, to nie doszli studenci dzienni. Reszta z nas, albo nie miała wyjścia (sytuacja finansowa rodziców, nie pozwoliła na finansowani życia studenckiego, co zmusiło nas do pójścia do pracy na PEŁEN ETAT, a nie na parę godzin w miesiącu), albo tak wybrałi ( np. ze względu na rodzinę).
  • Re: Re: dziecko piszesz bzdury W 80 % [0]
    Odpowiedź na: Re: dziecko piszesz bzdury W 80 %
    Angie
    2013-03-13 19:43:49
    Nie pisze tego po to by udowodnić ci, kto jest lepszy, ale po to żebyś ty i myślący w ten sposób ludzie otworzyli oczy. Nie ma znaczenia, czy studiujesz dziennie, czy zaocznie. Zapewne siedzisz na uczelni od poniedziałku do czwartku (bo piątki pewnie masz wolne) od rana do wieczora i przerabiasz materiał przez 5 lat, który można zrobić przez 3. Masz przedmioty zapychacze, przedmioty które nie są życiowe, przedmioty z których egzamin zdajesz na ściągach i w końcu nieliczne przedmioty, które tak na prawdę lubisz i/lub do czegoś ci sie przydadzą...Przecież w szkołach nie chodzi o to, żeby kogoś czegoś nauczyć....Przejrzyjcie na oczy.Ciekawa jestem ile z was już pracujących pamięta rzeczy które robiła na studiach. Nauczycielom/prowadzącym sie tak samo nie chce... Nikomu nie zależy, żeby zmienić system i poziom kształcenia. Dla szkół/uczelni liczą sie ilośc i "dobre" statystyki. To przykre. Jesli chodzi o ilość godzin to na I sem. pewnego kierunku na studiach stacjonarnych wynosi 289 godz., a na niestacjonarnych 194. Oznacza to ze siedzisz na zajęciach 95 godzin dłużej. Czy to znaczy, ze jesteś mądrzejszy? LICZY SIĘ PRAKTYKA. I nie ważne jak/kiedy/ gdzie ją zdobędziesz. "zaoczni studiują zaocznie bo nie dostali sie na dzienne" - studiują zaocznie bo zapewne sytuacja życiowa ich zmusiła do tego, by podjąć pracę i się utrzymać, albo nie dostali sie dlatego, bo kiepsko wypadli na maturze. (pomijam tych, którzy zle wypadli, bo nic nie robili przez cala szkole srednia)W ogóle, co to znaczy, że zaoczni są gorsi, albo lepsi? Nie ma ani jednych ani drugich. To tylko iluzja... A czym jest matura? Sprawdzeniem wiadomości, ktore w większości nigdy w życiu ci sie nie przydadzą? To ma być kalifikacją na studia?? Dlaczego wciąż dzieci musza klepac w kolko to samo ( w podstawówce raz a potem jeszcze raz w gimnazjum, a potem jeszcze raz w szkole średniej) ...daty wojen,nazwy gleb, czy budowę pantofelka?!JA SIE PYTAM PO CO? To wszytko jest do WIELKIEGO ZREFORMOWANIA.Dlaczego w szkołach ni rozwija się umiejętności własnego myślenia, kreatywności? Dlaczego w szkołach nie rozmawia się o sprawach obecnych? Itd itd... Zeszłam trochę z tematu, ale prosze was Ludzie, weryfikujcie wiedzę, którą przyjmujecie(!!!) ZAWSZE. Po prostu bardzo mi przykro, że przyszło mi żyć wśród ludzi - ślepców i głupców. Jeśli pomyślałeś/pomyślałaś teraz "chyba ty jesteś głupia" to masz rację. Tak, ja też. Ale jestem tego świadoma. Tego, że zastałam wychowana i dorastałam wśród głupoty i ślepoty. Ale pora otworzyć oczy.
  • Podsumowanie: [0]
    Tomasz
    2013-03-06 12:45:50
    1: OKSYMORON to Ty babo; Zbadajmy etymologię: Oksy z łac. oxygenium, czyli tlen. Moron, czyli z ang. kretyn. Tleniona, nadęta kretynka -,- 2: Najpierw spróbuj pracowac, utrzymywac dom i studiować zaocznie i ZDAĆ STUDIUJĄC! (mają takie wymagania że ja pierdole), a później się wypowiedz...
  • Re: dziecko piszesz bzdury W 80 % [1]
    Odpowiedź na: dziecko piszesz bzdury W 80 %
    klose
    2012-05-22 11:41:03
    podaj mi te firme gdzie możesz zdobyć to doświadczenie w trakcie studiów przydatne poźniej po studiach... bo chętnie sie przekwalifikuje :-) co za głupia c*pa ... to oczywiste że zaoczni są gorsi... nikt nie zabije kury która znosi złote jaja.... poza tym zaoczni studiują zaocznie bo nie dostali sie na dzienne... proste jak budowa cepa...
  • Re: Re: student zaoczny chce mieć wykształcenie, a student dzienny chce mieć życie studenckie!!!! [0]
    Odpowiedź na: Re: student zaoczny chce mieć wykształcenie, a student dzienny chce mieć życie studenckie!!!!
    Malinka
    2011-12-12 12:42:23
    "kto nie wie niech sie nie odzywa głupio i nie ocenia!" no właśnie to w drugą stronę też się tyczy :/ jest mi niezmiernie przykro bo studiuję dziennie, pracuję i wychowuje cócię ale oczywiście tylko zaoczni wiedzą co to praca, nauka, rodzina... na to wychodzi :/ też muszę kupę rzeczy pogodzić całe 7 dni w tygodniu:praca, dojazdy na uczelnię a dojeżdżam długo, opieka nad 1.5 roczną córeczka-od tego nie ma odpoczynku drogie panie! "Student dzienny siedzi na wykładach i słucha o jednej rzeczy non stop " kochana mylisz się przecież większość zajęć to ćwiczenia nie wykłady, zresztą skąd możesz wiedzieć o tym co robią dzienni?nie masz o tym bladego pojęcia a brak słów aż się wkurzyłam na to wszystko, nie mam nic do zaocznych, to każdy sam decyduje o swoim życiu, po prostu jest mi w tym momencie przykro że tak najeżdżacie na dziennych!
  • Re: . [0]
    Odpowiedź na: .
    Malinka
    2011-12-12 12:00:21
    Prawda jest taka że trzeba chcieć, dostać się a też i różne są sytuacje życiowe że ktoś decyduje się dziennie a ktoś zaocznie.Nie mam nic do studentów zaocznych, ale na litość boską jak widzę że ktoś piszę że poszedł na zaoczne bo nie ma kasy na dzienne a rodziców nie stać to mi się scyzoryk sam otwiera w kieszeni...z moich rodziców pracuje tylko tata, sama mam już córkę pracuje dorywczo,narzeczony też kokosów nie zarabia , ot tak wystarczy na w miarę godne życie, gdybym miała iść zaocznie nie stać by mnie było na wiele rzeczy, bo wydatki na kserówki, dojazdy, jedzenie są takie same,a jeszcze trzeba by było płacić za szkołę...ludzie zastanówcie się co wy piszecie! Myślicie że każdy studiujący dziennie zamawia codziennie obiady albo chodzi do restauracji, co 2 dzień do kina, kupuje najdroższe ciuchy?prawda jest taka że niewielu stać na takie wygody, bez dorabiania bo weekendach i nocach, jedzenie kupuje się przeważnie tam gdzie najtaniej, wielu rzeczy się odmawia, do kina to chyba na środy z orange kiedy bilet tańszy, a ciuchy z lumpeksów, lub przecen....
  • Re: co za d! laska to napisała [0]
    Odpowiedź na: co za d! laska to napisała
    Malinka
    2011-12-12 11:42:22
    "no nie! wypraszam sobie! płace słono i ciężko pracuję żeby zapłacić za studia! nie poszłam na dzienne bo mnie nie stać!" śmieszy mnie to stwierdzenie, dojazdy, kserówki i inne niezbędne rzeczy kosztują zarówno na studiach dziennych jak i zaocznych plus na zaocznych trzeba płacić za sam fakt nauki i to nie małe pieniądze... "CI z DZIENNYCH w porównaniu do ludzi ze studiów zaocznych są nie przystosowani do życia, nie potrafią gotować bo przywożą obiadki z domu, tylko imprezują i dostają kasę od rodziców, " to w tym momencie ja się czuje urażona, z moich rodziców pracuje tylko mama na chwilę obecną, poza tym sama mam już córkę i rodzice nie utrzymują mnie, nigdy zresztą nie robili tego pomagać owszem pomagali jak mogli, przez 2 lata mieszkałam w mieście w którym studiowałam, myślisz że obiad się sam ugotuje, albo mieszkanie samo posprząta?a tym bardziej teraz kiedy wracam z zajęć (dojeżdżam ok. 2,5 godz w jedną stronę)muszę myśleć jednocześnie o tym co ugotować na obiad, jakie zakupy zrobić,czego się na jutro nauczyć, na którą mam ustawić grafik w pracy... tak moja droga pracuje do tego wszystkiego i nie tylko ja większość znajomych studiujących dziennie teraz pracuje, dzienni też chcą być samodzielni i mieć jakieś doświadczenie! "a ja z ZAOCZNYCH pracuję od 2 roku studiów, byłam sprzedawcą, pokojówką, odbyłam staż, stałam jako hostessa w supermarkecie i nie przeszkadzało mi to jakoś, bo wiedziałam że potrzebuję pieniędzy." to dziwne że studiując zaocznie większość osób motywuje to chęcią zdobycia porządnego doświadczenia zawodowego, bo nie są to jakieś ekstra zawody... nie wrzucaj wszystkich do jednego wora!znam dużo ludzi studiujących zaocznie, do tego w ogóle nie pracujących!
  • Re: student zaoczny chce mieć wykształcenie, a student dzienny chce mieć życie studenckie!!!! [1]
    Odpowiedź na: student zaoczny chce mieć wykształcenie, a student dzienny chce mieć życie studenckie!!!!
    ghg
    2011-11-27 18:08:22
    zgadzam się z Tobą w zupełności. Student dzienny siedzi na wykładach i słucha o jednej rzeczy non stop a student zaoczny ma wspomniane o tym raz i ma o tym pamiętać, a materiał musi zrobić ten sam co na zaocznych i nie ma żadnych ulg.Wszystkie uczelnie są takie same, zależy tylko do tego na jakiego wykładowce trafisz więc kto nie wie niech sie nie odzywa głupio i nie ocenia!
  • cała prawda [0]
    cała prawda
    2011-08-02 04:03:42
    Bardzo was proszę nie łudźcie się że studia zaoczne mogą chociażby w jakimkolwiek najmniejszym stopniu dorównać studiom dziennym. Oczywiście mam na myśli Uczelnie Państwowe ( bo studia na uczelniach prywatnych (poza PJWSTK oraz ALK) nie mają tym bardziej najmniejszego sensu. Tak już jest, było i będzie pogódźcie sie z tym. Osobie która studiuje prywatnie albo wieczorowo (nie mówie tu o zaocznych bo ci jeszcze sobie jakoś radzą) i których utrzymują rodzice i studiują na jakieś prywatnej nieznanej uczelni myślą że tak będzie zawsze. Otóż nie będzie i wtedy kasa w carrefourze stanie przed wami otworem. Pozdrawiam.
  • wykształcenie nie świadczy o intelignecji :) [0]
    Asar
    2011-04-17 05:46:15
    Własnie dzienni studenci to fala podróbek, który więcej balują niż się uczą! Zaoczny cięzko pracuje cały czas i jeszcze podnosi swoje kwalifikacje. Ma doświadczenie, którego w większości dziennym brakuje. Ale oczywiście nie można uogólniać. Ten tekst to porażka. bo mi pasuje system zaoczny, Zycia studenckiego nie chcc poznawać bo interesuje mnie tylko NAUKA, PRACA. Wpadam i wypadam z uczelni biorąc swojego mgr czy doc. hehe Zycie ze smarkulami dziennymi to wiocha. mentalnie porażka bo przeciez wykształcenie nie świadczy o intelignecji :)
  • dziecko piszesz bzdury W 80 % [2]
    arek
    2011-04-17 05:37:30
    ta Agnieszka Wiśniewska to pewnie tzw studentka dzienna, która nie ma pojecia o studiach zaocznych, bo jej za nauke placa rodzice i państwo, I wlasnie pelno takich dziennych mgr bez doswiadczenia pozniej placze , ze nikt ich nie przyjmuje do pracy bo nie maja praktyki hehe A wlasnie zaoczni pracują, podnosza swoje kwalifikacje bo wczesniej bo sredniej czy zawodówce nie mieli ochoty isc na studia! Zycie płata figle. Sam nie wiedzialem, ze skoncze studia i robia je w wieku dojrzałym 30 lat moj zaoczny mgr - tytuł wyprawcowałem uczciwie, a nie jak wielu dziennych z tzw rozbiegu zaraz po sredniej. Wiem, jak przegie zycie studenta dziennego, bo obracalem sie w tym srodowisku bedac w zawodowc (moze i smieszne, ale teraz zawod to podstawa kosiłem 2,3 tys bez mgr a teraz z mgr 1,5 lub 2 tys w szkole? TO jakas polska bzdura :) Zaoczny czy dzienny nie mozna uogolniac. Ta smarkula co pisala ten tzw art chyba celowo sprowokowala zaoczniaków :) hehe
  • durne babsko [0]
    maciekup
    2011-01-16 22:33:31
    babo,głupiaś!bardzo głupiaś
  • Nierzetelny txt [0]
    popok
    2010-02-19 19:39:47
    Ani jednego rzeczowego argumentu, jesli traktowac ten txt jako opinie to tak, ale dla standardowego artykulu nie spelnia podstawowych wymagan odnosnie rzetelnosci. To ze jakis student niestacjinarny olewa temat - identyczne o ile nie drastyczniejsze przyklady spotkac mozna na codziennych. Txt choc w czesci powinien poruszyc temat E LEARNINGU coraz bardziej rozwijanego. Patrz: "POU Univeristy" - czy to tez pseudo studenci. ALbo studia podyplomowe i MBA. Robbie na przyklad podyplomowe dajace mi nowy zawod. I co zmienia ze sa co dwa tyg. Takie studia w polaczeniu z elearninigiem to swietna sprawa.
  • studia zaoczne [0]
    cibelle
    2010-02-19 19:31:49
    Fakt, że wiele studentów zaocznych obija się strasznie, ale nie wszyscy i nie dotyczy, to tylko osób, które wróciły na studia po latach. Ludzie zapominają, że ktoś kto decyduje się na studia zaoczne robi, to z powodu mniejszych kosztów nauki. Tak, MNIEJSZYCH! Nie stać mnie na studia dzienne(wyżywienie, mieszkanie, do tego jakieś rozrywki). Taniej wychodzą studia zaoczne, na które muszę ZAROBIĆ, bo nie mam rodziców, którzy będą mnie sponsorować przez kilka lat. Co do dyskryminacji studentów zaocznych, istnieje ona przede wszystkim na uczelniach państwowych, gdzie studenta studiów niestacjonarnych, ma się za dojną krowę. Na uczelniach prywatnych nie ma takich problemów, przynajmniej na mojej nie. Biblioteka i dziekanat otwarte są w soboty, kawiarnia również w niedziele, znam po imieniu panów szatniarzy i wiem kto jest dziekanem mojej uczelni. Egzaminy są zazwyczaj w tygodniu, godziny ustala się tak, aby każdy mógł na nie dojechać. Nie czytanie lektur? Nie przeczytasz, nie wiesz o co chodzi - nie zdasz. Nie ma zmiłuj.
  • autor nie zapoznał się z tematem:) [0]
    Paula
    2010-02-01 19:08:15
    po klimacie artykułu widać,że autorka jest niespełnionym studentem dziennym:) powodzenia i radzę skończyć pisanie, bo nie można tak obszernego artykułu pisać na temat,na który jak widać,nie ma się zielonego pojęcia:)
  • Niewiedza [0]
    studentx
    2010-01-28 16:51:07
    Cóż widać że niektórzy nie wiedzą co piszą, po pierwsze wyjaśnie żę ilość zajęć i godzin na studiach dziennych i zaocznych jest taka sama,więc relatywnie rzecz ujmując muszą wiedzieć to samo.Po drugie jeżli chodzi o egzaminy to wszystko zależy od profesora u którego sie zdaje jeśli chodzi o wiedze,są profesorzy którzy inaczej patrzą na grupe studentów zaocznych a inaczej na dziennych, zupełna rzadkość w dzisiejszych realiach. Po trzecie studenci zaoczni są tak samo wyszkoleni albo czasami i lepiej niż studenci niestacjonarni gdyż student zaoczny nie ma czasu na poprawki i chce jak najszybciej zaliczyć i dlateego do każdego egzaminu sie ostro uczy, natomiast student dzieny może zamęczyć profesora żeby go pościł swoim natarczywym męczeniem i ciągłym poprawianiem. Więc porównajcie sami. nie przytoczyłem jeszcze pare argumentów,ale są plusy i minusy każdego studiującego.
  • Re: Re: kompletne bzdury [0]
    Odpowiedź na: Re: kompletne bzdury
    kamcia
    2010-01-18 22:34:50
    Jolu wszysko zalezy od punktu widzenia ale myslę że tobie nie pomogą w życiu jakiekolwiek studia ponieważ chamstwo zarozumialstwo i poczucie wyższosci to cechy ludzi z małym rozumkiem:):):)z tego jak odnosisz sie do swoich rozmówców wnoszę ze do tego gatunku nalezysz a jesli ktoś szanuje siebie i chce sie czegoś nauczyć obojętne w jaki sposób to zrobi liczy się rezultat końcowy , u ciebie jest to chyba tylko papier bo w głowie mało pozdrawiam
  • Zaoczne, w które dni zajęcia? [0]
    zatopionq
    2010-01-06 00:22:36
    Od października studiuję zaocznie - uzupełniające magisterskie. Licencjat robiłam dziennie. Gdy zobaczyłam plan zajęć, moje zdziwienie niczym ciśnienie skoczyło wysoko w górę. Zajęcia co dwa tygodnie w dniach od piątku do niedzieli. Zaoczne i piątek? Że niby jak? Najlepsze, że zajęcia od godziny 8 w piątki, choć w kalendarzu akademickim, który dostaliśmy od uczelni w słowniczku pojęć napisano "studia zaoczne zajęcia od piątkowego popołudnia". Czy może ktoś mi wskazać gdzie mogę się dowiedzieć czy moja uczelnia - UŚ - postępuje niezgodnie z przepisami organizując zajęcia dla studiów zaocznych w piątki o 8 rano? Oraz jak ma się organizacja roku akademickiego do zaocznych, czy jeśli przerwa świateczna trwa do 3 stycznia i zajęcia mają zacząć się 4 to czy zaoczni mogą mieć zajęcia już 2 i 3 stycznia (pierwsza wersja planu zakładała zajęcia 1 stycznia w piątek od 8 rano - pogratulować poczucia humoru tworzacym plan). I jak to jest, że sesja zaczyna się w połowie czerwca a zaoczni mają zajęcia do końca lipca (tak miał 1 rok zaocznych w roku akademickim 2008/2009) Z góry dziękuję za odpowiedź!
  • CO ZA BZDURY!!!!!!!!!!!!!!!!! [0]
    Magdalena
    2009-12-17 02:51:57
    Ok = każdy ma prawo przedstawić swoją opinię - ale żeby zrobić to w sposób inteligentny trzeba mieć wiedzę - osoba która napisała ten, nazwijmy go artykułem, jest zdecydowanie osobą niekompetentną, wiedzy na temat studiów (chyba jakichkolwiek nie posiada). Skończylam studia dzienne, obecnie studiuję zaocznie i powiem wam jedną życiową mądrość - UCZYĆ SIĘ TRZEBA WSZĘDZIE. I chcę wam powiedzieć, że przynajmniej w moim przypadku - studenci zaoczni mają te same egzaminy co dzienni a 3 razy mniej czasu na przygotowanie się do nich (na wykładach, ćwiczeniach itp). Studenci dzienni piszący komentarze w stylu "ten artykuł to 100% racji" czy inne bzdury, posiadają wiedzę na poziomie autorki tekstu i są prawdopodobnie ludźmi, którym rodzice w domciu na wszystko dają pieniądze a koło pracy nawet nie leżeli.
  • Re: Niestacjonarne [0]
    Odpowiedź na: Niestacjonarne
    dopiętniedorosły
    2009-11-26 13:46:51
    JESTEŚ WIELKI MISZCZU
  • Re: zgadzam sie w 100%!!!! [0]
    Odpowiedź na: zgadzam sie w 100%!!!!
    goldiee
    2009-10-15 23:54:56
    Własnie patrząc na realia rynku pracy.. Tak jak kolega wspomniał doświadczenie jest najistotniejszą rzeczą w systemie dokształcania się.. Pamiętaj na pierwsze na co Ci pracodawca spojrzy to rubryka doświadczenie zawodowe.. A Ty kończąc studia tą rubrykę masz pustą.. A młodość już pomału przemija.. Przez co stajesz się co raz mniej atrakcyjnym kandydatem.. Wykształcenie jak najbardziej jest bardzo ważne, ale głównie dlatego by lepiej analizować, przewidywać i kreować swoją przyszłość..
  • Re: zgadzam sie w 100%!!!! [0]
    Odpowiedź na: zgadzam sie w 100%!!!!
    Student Zaoczny
    2009-10-07 16:34:38
    Pozdrowienia od pracujących dla pseudo - pracujących (tzw. bezrobotnych) :)
  • Re: zgadzam sie w 100%!!!! [0]
    Odpowiedź na: zgadzam sie w 100%!!!!
    Piotr
    2009-06-23 13:03:21
    Idiotka :)
  • Niestacjonarne [1]
    Zbynial
    2009-06-22 20:48:35
    Zacznę teraz 4 rok studiów zaocznych na kierunku Geodezja i Kartografia. W skrócie: pierwszy rok zajęć mieliśmy godzinowo tyle samo co dzienni, drugi rok 15% mniej, 3 rok było lepiej bo prawie 30%. Zjazdy co tydzień, po 3 dni, no 2 i pół bo piątek od 15 ale za to do 22. Sobota i niedziela, również nierzadko po 16 godzin na uczelni. Nie uważam się za gorszego od studentów dziennych. Pracuję w firmie geodezyjnej od 3 lat. Kiedy czasem przychodzą do nas do pracy absolwenci dziennych nie zabawiają u nas dłużej niż 2 miesiące. Do pięt mi nie dorastają, nie rozumieją co się do nich mówi. Poszedłem na zaoczne z powodów finansowych. Z matury matma rozszerzona 85%, polski 80%, fizyka rozszerzona 75% oraz geografia roszsz. 95%. Na każde studia bym się dostał. I nie jestem jedyny. Fakt: wykładowcy podchodzą do nas niedbale, nie raz słyszałem jakieś docinki, ale nie żałuję. Jestem dumny że daję radę, zarabiam masę kasy, mieszkam sam w dużym mieszkaniu w warszawie, a od rodziców nie biorę ani grosza, i wiem, że coś znaczę.
  • żal pl [0]
    Student_dzienny
    2009-06-09 12:41:02
    ten tekst to faktycznie żenada, nie wiem jak można takie bzdury pisać i uogólniać. Ja studiuje dziennie i bardzo chętnie zamieniłbym studia na zaoczne, całkiem możliwe że tak też zrobie. Na moim kierunku, tj zdrowie publiczne I stopnia, studiowanie dziennie to strata czasu. Wszyscy maja studenta w dupie, materialy sciagaja z neta lub żywcem z książek cytują. Przeczytać tekst z rzutnika / prezentacji to każdy głupi umie. Moim zdaniem uczelnie Państwowe ( bo na takowej studiuje) są w większości nieprzygotowane do kształcenia młodzieży, metody nauczania bardziej zniechęcają niż zachęcają do nauki, a odczucie że studenci są dla wykładowców a nie na odwrót towarzyszy mi na codzień. Bardziej są zajęci swoimi karierami naukowymi (jesli mozna to tak nazwac) niż kształceniem. Podsumowując, wole płacić za zaoczne niż siedzieć na uczelni 5 dni w tygodniu i mieć odczucie że czas ten był zmarnowany...
  • student zaoczny chce mieć wykształcenie, a student dzienny chce mieć życie studenckie!!!! [1]
    bledosia
    2009-05-28 12:33:34
    hmmm. jestem studentką studiów niestacjonarnych, brak studentem dziennym i mam porównanie. uważam, że studenci nst mają 100X trudniej praca szkoła dom egzaminy prace zaliczenia wszystko pogodzić w 7dniowym tygodniu. jak przychodzi tydzień bez zjazdu to modle sie by nic nie robić a tu prace licencjacka trzeba pisać po nocach wolne weekendy (o ile ktoś je ma). brat wraca po 3 godzinach ze studiów i zastanawia sie gdzie pójść z kolegami (mama da pieniądze bo student dzienny) pisze prace popołudniami z nudów jeździ do biblioteki bo co tu robić całe dnie... To student zaoczny chce mieć wykształcenie, a student dzienny chce mieć życie studenckie!!!!
  • zgadzam sie w 100%!!!! [3]
    absolwentka
    2009-04-22 12:16:54
    jestem absolwentką studiów dziennych na Uniwersytecie, wiem co znaczy prawdziwe studiowanie i nauka. Artykuł świetny, znam kilku studentów zaocznych - a raczej powinno się napisać pseudo - studentów, bo te studia zaoczne, jak i inne - na dziwnych szkółkach - Wyższych Szkołach imienia....X śmieszą mnie i jednocześnie wywołują smutek, ze tytuł mgr już przestaje cokolwiek znaczyć. Zaoczni nie macie pojęcia jak słabe jest to wasze pseudo - wykształcenie, bo nigdy nie doświadczyliście prawdziwego poziomu nauki (podobnie jak dzieci w SP nie mają pojęcia o tym, co to jest matura). pozdrawiam
  • Co za bzdety! [0]
    studentka zaoczna
    2009-04-05 20:38:16
    Studia dzienne na kierunkach humanistycznych, to strata czasu. Pomijając fakt, że uczelnie nie są odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. Prawdziwej wiedzy i tak uczymy się dopiero w pracy. Autorko tekstu, to jest tak jakbyś mówiła, że teoria jest ważniejsza od praktyki... proszę cie.
  • Re: z czym się nie zgodzę? [0]
    Odpowiedź na: z czym się nie zgodzę?
    C
    2009-03-30 12:53:25
    heh spoko, chyba nie wszystkie państwowe uniwerki lecą na kasę bez przesady
  • hmmm...każdy ma prawo do własnego zdania [0]
    A
    2009-02-17 19:29:52
    otóż ja jestem studentką zarówno w trybie stacjonarnym, jak i niestacjonarnym. Skupię się więc zgodnie z założeniem na studiach zaocznych. Wydaje mi się, że to zależy od uczelni, a także od woli studenta. Jestem zafascynowana moimi kierunkami kształcenia- w szczególności zaocznym. Mam dość bliski kontakt ze studentami dziennymi z uczelni na której studiuję zaocznie, i muszę powiedzieć, że niektóre przedmioty są w nieco okrojonym zakresie- i wówczas jest sporo pracy w domu, by nadrobić, zaś wymiar godzin innych przedmiotów jest równy studiom dziennym. być może ja akurat na taką uczelnię trafiłam, ale nawet jak przegląda plany zajęć studiów dziennych i moich, to owszem- mają bardziej rozwinięte aczkolwiek siedzą na uczelni po 5-6 godzin, ja zaś w trybie niestacjonarnym za każdym razem od 8:00 do 19.10 (najwcześniej)- myślę więc, że nie do końca autorka miała rację- przynajmniej nie odczuwam że odnosi się to do mnie. tak więc siedzę sobie w dzień na uczelni do 15, a w soboty i niedziele do 20 i mam satysfakcję- bo chcę mieć wiedzę. Nie dyplom. Dodam, że dorywczo pracuję. i jestem szczęśliwym dziennym i zaocznym studentem;P
  • Re: ale macie problem [0]
    Odpowiedź na: ale macie problem
    pluto
    2009-02-17 15:31:18
    Yeti Ty chyba ze średniowiecza jesteś;p jak to kierunki medyczne nie mają trybu zaocznego?? Oczywiście, że mają (z tego co widziałem to kaskę niezłą się płaci..) teraz po wprowadzeniu ustawy zaoczni na medycznych państwowych uczelniach mają tyle samo godzin co dzienni - zajęcia odbywają się w każdy weekend (pt, sb, ndz) chcesz czy nie chcesz musisz być.
  • Re: ?? [0]
    Odpowiedź na: ??
    loo
    2009-02-17 15:29:52
    A Ty zaoczna masz jakieś braki chyba? Boli Cię, że są ludzie, których stać na dzienne? Jeśli Ciebie byłoby stać to zapewniam, że gadka byłaby inna - życie prawdziwego studenta to nie tylko kucie - zabawa jest również. A tak poza tym dobry tekst: Przeczytałam niejedną książkę;DDD buahaha.
  • jak komuś nie zalezy to tryb studiow tez nie pomoze [0]
    Odpowiedź na: prawda w oczy kole
    Daria
    2009-02-16 17:44:05
    nie wydaje mi sie aby ilosc postow sugerowala wzbudzenie zaocznych....my zaoczni poprostu wiecej robimy w domu ...material jest ten sam bo nawet wyniki egzaminow sa porownywane miedzy dziennymi a zaocznymi....ostatnio nawet wypadamy lepiej i jest to opinia wykladowcow, poniewaz nam jest latwiej gdyz mamy pewne sprawy na codzien w pracy...nawet zjazdy mamy juz teraz w kazdy weekend a nie jak to bylo kiedys raz czy 2 w miesiacu aby program studiow byl ten sam....pewnie w rozpisce zajec na dziennych jest weicej godzin ale to w zadnym stopniu nie jest miernikiem jakosci nauczania....poniewaz zarowno studenci jak i wykladowcy przkladaja sie do realizacji programu...jak komus nie zalezy aby sie uczyc to zaden tryb studiow nie pomoze
  • prawda w oczy kole [1]
    n
    2009-02-16 17:18:58
    Sądząc po wzburzeniu komentujących - zaocznych można stwierdzić, że prawda w oczy kole... Może materiał bywa ten sam, ale ilość zajęć NA PEWNO różni się na studiach dziennych i zaocznych, a to też chyba o czymś świadczy
  • Re: art w 100% zgodny z prawdą [0]
    Odpowiedź na: art w 100% zgodny z prawdą
    bez podpisu
    2009-02-15 18:55:02
    jak studiowałeś na uczelni spania i obijania zaoczne to się nie dziwię że nic nie robiliście. zauważ że uczelnia uczelni nierówna, więc nie mierz miarą tej swojej pseudo uczelni wszystkich uczelni
  • art w 100% zgodny z prawdą [1]
    TT
    2009-02-15 15:00:26
    na zaocznych studiach jest duuuużo łatwiej wykłady zaliczenia egzaminy, czysta fikcja studiowałem na zaocznych, bo chciałem pracować, ale niestety musiałem zrezygnować bo poziom był strasznie niski! co gorsze studentom owej uczelni wydawało się że odwalają ciężką pracę bo np. uczyli się dzielić w słupku, albo napisać wypracowanie na zaliczenie. ŚMIECH NA SALI. TERAZ JESTEM NA DZIENNYCH I PRACUJE, DAJE RADĘ, BO CHCE, Pozdro zaoczniaczki
  • ???? [0]
    MMMWWW
    2009-02-14 19:09:06
    Jestem tylko bardzo Ciekawy czy autorka tekstu kiedykolwiek studiowała zaocznie a nawet kiedy to czytam to zastanawiam się czy kiedykolwiek studiowała??? Mogę zgodzić się z jedną rzeczą, że studia zaoczne to zupełnie coś innego niż dzienne ( więcej zabawy i czasu na zabawę), ale reszta to bzdury!!!!!
  • Re: kompletne bzdury [1]
    Odpowiedź na: kompletne bzdury
    jola
    2009-02-14 16:45:13
    Dario pier........ za przeproszeniem . Sa zawody na szczęście bardzo dobrze opłacane, w których dyplom mgr to podstawa i bez niego to można tylko kible myc w takich miejscach. Np po farmacji i nie mówię tu tylko o pracy w aptece , która zresztą też jestdobrze płatna. Weź pod uwagę fakt , że do Twojej firmy może zgłosic się osoba po studiach dziennych z większą wiedzą i doświadczeniem, może byc nawet trochę starzsa od Ciebie , wtedy będziesz cienko śpiewac. Jkby było prawda to co piszesz to wszyscy szli by na zaoczne, a na szceście jest tak , że po absolwentów potrządnych kierunków np na SGH pracodawcy się w kolejce ustawiają i wtedy takie NIEUKI ja Ty to im tylko kawke donoszą. ha ha ha
  • ??? [0]
    klaudia
    2009-02-14 16:16:14
    tylko osoba, która o studiach zaocznych usłyszała parę lat temu kilka anegdot od znajomych mogła napisać taki tekst. studiuje zaocznie z wyboru, pomimo, ze dostalam sie na dzienne studia. chcialam sie usamodzielnic. to prawda, że zajęcia nie odbywają sie tak często jak na dziennych, ale u mnie materiał do opanowania jest dokładnie taki sam.
  • kompletne bzdury [1]
    Daria
    2009-02-14 13:39:41
    juz dawno skonczyly sie czasy kiedy to studia zaoczne traktowane byly jako gorsze...zaocznie studiowali Ci ktorzy nie dostali sie na dzienne....dzisiaj coraz wiecej osob swiadomie wybiera studia zaoczne...ja sama zabralam papiery z dziennych zanim zaczał sie rok akademicki ...swojej decyzji nie zaluje....uwazam ze lepiej na tym wyjde gdyz w tym samym czasie ucze sie i pracuje i to wcale nie w McDonald czy KFC...wczesniej ktos na forum napisal ze mozna dziennie pracowac i studiowac....pytam sie jak?? skoro czesto plan zajec jest rozwalony na caly dzien...zgoda mozna sobie DORABIAC ale nie nazwalabym tego praca pomagajaca w przyszlej karierze....jakie szanse na stanowisko w duzej firmie ma ktos majacy 25 czy 26 lat nie majcy zadnego doswidczenia w pracy w duzej organizacji...niesety studia a praca to nie to samo....mi nawet latwiej jest sie uczyc o czyms z czym mam na codzien do czynienia...wyprzedzajacac pytania zlposciwych moja praca wcale nie polega na parzeniu kawy czy ukladaniu papierow, a jest to juz moja druga w duzej firmie (mam 21 lat)...obecnie nie liczy sie dyplom ale predyspozycje i inne dodatkowe umiejetnosci...oczywiscie kazdy wybiera stdia jakie chce ale niech potem nie marudzi ze to niby tak ciezko jest znalezx dobrze platna prace po studiach....jak czlowiek po 5 latach nauki czesto niepotrzebnych rzeczy nie ma pojecia na czym praca w jego rzekomo wyuczonym zwodzie polega a chce zarabiac po 10 tys miesiecznie to nie ma sie co dziwic...przewaga studiow zaocznych polega na tym ze uczymy sie rzeczy naprawde potrzebnych, wyselekcjonowanych, a to w duzych frmach liczy sie najbardziej...skutecznosc dzialania to podstawa....a nie chwalenie sie znajomoscia historii itp zalosne jest to co autorka artykulu napisala, bo pokazuje jej waskie myslenie... mysle ze wiele osob zgodzi sie ze mna pozdrawiam Daria
  • ale macie problem [1]
    yeti
    2009-02-14 12:56:07
    dziennym wydaje się że są lepsi, zaocznym, ze lepiej przystosowani do życia bo pracują ( i tu się mylą bo bardzo dużo ludzi z dziennych też pracuje więc wasza marna teoria upada), kierunki na których naprawdę trzeba RYC studiów zaocznych nie prowadzą patrz np. medycyna , farmacja itp.. Natomiast jakieś marne kierunki humanistyczne i nie tylko to mają zaoczne bo sorki da się te przedmioty zmeścic w weekend. Tylko potem płaczą ,ze im biedaki pracy nie mogą zanleźc , po swoich "wybitnych" kierunkach hahah. ... tak wogóle to nie jestem obiektywny bo nie lubię tych egzaltowanych ludzi z humanów:)))
  • Re: Drodzy Cztelnicy [0]
    Odpowiedź na: studia zaoczne dla wszystkich
    Naczelny
    2009-02-14 11:54:25
    Droga Olu, niekoniecznie! Tekst nie musi wcale wyrażać stanowiska redakcji. Bywa, że publikuje się kontrowersyjne materiały, żeby wywołać potrzebną debatę. I to, jak widać po ilości komentarzy, nam się udało, co znaczy, że sprawa jest ważna i warta przedyskutowania. Taka jest natura portalu internetowego, że można wiele w nim zmieścić. Gazety drukowane raczej nie puszczą dwóch tekstów na ten sam temat, ale o różnych poglądach, w jednym wydaniu, bo papier z gumy nie jest. Internet pozwala na większą dowolność, dzięki czemu możemy publikować i takie teksty jak ten Agnieszki, i głosy zgoła przeciwne. Do Czytelników należy ocena artykułu, poglądów w nim zawartych i ich jakości. Na tym polega debata :-)
  • studia zaoczne dla wszystkich [1]
    Lako
    2009-02-14 11:17:58
    do tych wszystkich, którzy na studiach zaocznych baiwą sie gadzetami typu index i legitemacja studencka, nawet na renomowanych uczelniach studenci zaoczni niekiedy nie widzą swojich indexów przez 3 czy 5 lat, nie znają tego co to jest uganianie się za wpiesem, ale jest jedna podstawowa różnica płacisz jesteś, chcesz być na stacjonarnych to juz z chwilą złozenia dokumentów przez okres oczekiwania na wyniki jesteś w stresie bo bywa że na jedno miejsce jest 10-20 osób, a jak się już dostaniesz to kołki w zeby i przynajmniej przez pierwsze 2 lata od sesji do sesji
  • Re: Drodzy Czytelnicy [0]
    Odpowiedź na: Drodzy Czytelnicy
    Ola
    2009-02-14 10:26:34
    "powyższy tekst nie jest stanowiskiem redakcji portalu..." Wydaje mi się,ze jeżeli tekst ukazał się tutaj, p;o wcześniejszym skonsultowaniu z Panem to musi to być stanowisko redakcji. A tak na marginesie-gdybym była studentką zaoczną to poczułabym się mocno obrażona-a studenci zaoczni również tu zaglądają...
  • ?? [1]
    Zaoczna
    2009-02-14 08:08:01
    Studiuje zaoczne pracuje i jakos nigdy nie tlumaczylam sie na zajeciach jak czegos nie zrbilam ze ciezko pracuje!Droga autorko, niestety zanim napisze sie jakis artykul trzeba sie dowiedziec jak naprawde jest a nie pisac bzdury i dotego obrazac wszystkich. Fakt faktem ze sa ludzie ktorzy ida kupic sobie dyplom ale szybko ich sen o nim sie konczy bo jezeli nie zalicza przedmiotow chociaz na 3 to niestety musza dalej marzyc. Poczulam sie urazona tym artykulem...ucze sie, mam dobra srednia, przeczytalam nie jedna ksiazke i pracuje. Bardzo sie ciesze ze Pani rodzicow bylo stac na studia dzienne, ale przypomne teraz imprezy studentow dziennych, tekst zakuj zdaj zapomnij, i wiele innych rzeczy ktorymi dorownuja zaocznym....tyle ze za PANSTWOWE PIENIADZE...w tym tez za moje.
  • Re: co za d! laska to napisała [0]
    Odpowiedź na: co za d! laska to napisała
    A.A
    2009-02-14 01:22:51
    Droga Studentko ZAOCZNA. Nie masz co się bulwersować tak tym artykułem, ponieważ to, że ktoś studiuje dziennie, to nie znaczy że nie jest przystosowany do życia. Ja też pracuję w czwartki, piątki, soboty i niedziele i uczę się w trybie dziennym. Tyle że nie mogę sobie ot tak odupuścić zajęć : bo pies mi zdechl, dziecko ma gorączkę, albo szef dał mi kupę papierów do wypełnienia! Ja muszę być, bo każda nieobecność jest na moją niekorzyść ( czasem nie dopuszczenie do egzaminu)Mieszkam sama, gotować również umiem. Więc śmieszy mnie Twoje rozumowanie ;/ To że w ciagu tygodnia nie pracuję, nie znaczy, że nic nie robie. W porównaniu do Ciebie i odklepaniu 8 godzin nie gibię się w fotelu, tylo zapieprzam nad książkami. A weekendy myślę w tym czasie czy wracając o 3 w nocy z pracy dam radę wstać rano na uczelnie. Ps . Koleżankę proponuję zmienić...
  • Re: Re: Drodzy Czytelnicy [0]
    Odpowiedź na: Re: Drodzy Czytelnicy
    pn
    2009-02-13 23:19:04
    Trudno powiedzieć, jakim trybem nauczania szła autorka. Tekst stara się chyba bronić tryb zaoczny, stosując kompletnie pogrążającą go argumentację.
  • Re: badziewie [0]
    Odpowiedź na: badziewie
    PiotrN
    2009-02-13 22:26:57
    Liczmy 4 godziny dziennie dla zwykłych studentów. To daje 20 godzin tygodniowo, tym samym około 80 godzin miesięcznie (średnio). Student zaoczny, sugerując się powyższym postem, ma około 24 godzin zajęć co dwa tygodnie, co miesięcznie daje około 48 godzin miesięcznie, ale zaokrąglijmy do 50, bo to w powyższym zestawieniu i tak różnica bez znaczenia. Jeden tryb od drugiego, w tym konkretnym przypadku, różni ponad 30 godzin regularnych zajęć. Regularnych. Bez wliczania konsultacji i tym podobnych. 30 godzin zajęć do około 1800 minut; licząc po 90 minut na jedne zajecia na uniwerku we Wrocku, to daje około 20 zajęć. Różne kierunki różnie wykorzystują ten czas, to kwestia wykładowców, ale zdarza się, że na dziennych nieraz nie starcza urzędowo wyznaczonego przedziału godzin dla zrealizowania pełni programu, bo oczywiście w trakcie zajęć pojawiają się kwestie wymagające dodatkowych wyjaśnień. To zresztą specyfika studiów - chłonne, aktywne umysły drążą pewne kwestie, nie zadowalając się jedynie sucho podawanymi w podręcznikach faktami. Przyjmując nawet to, że studenci zaoczni przerabiają całość programu i że wykładowcy nie przymykają na niedociągnięcia oczu ze względu na pracę podopiecznych, powiedzcie mi, gdzie i jak znajdujecie czas, by oddać się analizie zagadnień wynikających z programu, których jednak program, ze względów czasowych, nie uwzględnił na dziennych, o waszym, okrojonym o ponad 30 godzin zaocznym programie, nie wspominając? Gdzie znajdujecie na to czas między pracą, studiami, snem, jedzeniem i okazjonalną zabawą?
  • Re: Ja studiowałam dziennie dwa kierunki [0]
    Odpowiedź na: Ja studiowałam dziennie dwa kierunki
    .
    2009-02-13 21:38:54
    wybacz, ale uwazam ze przemawia przez Ciebie gorycz co uniemozliwia Ci obbiektywną ocenę. studia zaoczne to nadrabianie tygodnia w weekend, nie kilka godzin i zwiedzanie miasta, no chyba ze ktoś jest z daleka a wypadnie wykład i powstaje dwugodzinna przerwa. Pozdrawiam.
  • Ja studiowałam dziennie dwa kierunki [1]
    Mira
    2009-02-13 19:19:19
    i jednocześnie pracowałam na pół etatu i jakoś nie miałam taryfy ulgowej, podczas gdy moi znajomi na zaocznych przyjechali na zjazd, pobyli ze 3 godzinki na uczelni (bo potem zwiedzali miasto!)i też mają ukończone studia wyższe!
  • To prawda... [0]
    Mike
    2009-02-13 17:56:31
    autorka wcale nie ściemnia,bylem pare razy na wykladzie u dziewczyny i wiekszosc spalo,czesc gadalo przez komorke .Ja studiuje dziennie i na dziennych niby bardzo dobry wydzial,dobry uniwerek a wcale nie jest duzo lepiej.Sam sie ucze z testow dla zaocznych.Czemu tak jest? Bo studia magisterskie trwaja 5 lat a nie powiedzmy 2-3 i kazdy ma swoje zycie,studia to juz nie miejsce dla elit ale poprostu zaliczalnia-nikt nie ma czasu na zglebianie wiedzy,czesc ludzi nie szloby na studia gdyby praca po np. szkole policealnej dawala normalna kase,gdyby zrobienie biznesu bylo prostsze.Gdyby mozna bylo normalnie zyc jezdzic autem sredniej klasy,utrzymac rodzine,budowac dom majac tylko doswiadczenie i wyksztalcenie srednie to malo kto by pchal sie na studia. Bo po co przedstawicielowi handlowemu,sekretarce,urzednikowi nizszego szczebla studia wyzsze ? To poprostu absurd i dyskryminacja osob gorzej wyksztalconych. Ja studiuje dla siebie bo mnie interesuje moj kierunek wiem ze moje studia sa malo warte,mimo ze wykladowcy mowia ze niewiadomo jakie mamy perspektywy ja staram sie zdobywac doswiadczenie w pracy w innej branzy niz sie ksztalce bo w karierze to jest duzo wazniejsze.I tez za czesto nie bywam na uczelni.moje studia to 6 godzin tygodniowo +czasami konsultacje ,wizyta w dziekanacie.Bo dzisiaj poprostu tak sie studiuje.
  • Re: Drodzy Czytelnicy [1]
    Odpowiedź na: Drodzy Czytelnicy
    gw
    2009-02-13 17:52:00
    polemik z tekstem Agnieszki?? phi, nie ma z czym polemizować, brak słów że można było napisać taki test, założę się że AGNIESZKA kończyła studia dzienne, pomyliłam się??
  • co za d! laska to napisała [2]
    zaoczna
    2009-02-13 17:44:54
    no nie! wypraszam sobie! płace słono i ciężko pracuję żeby zapłacić za studia! nie poszłam na dzienne bo mnie nie stać! chciałabym napisać kilka ostrych słów pod adresem "dziennych" i ich wyniosłości względem "zaocznych". CI z DZIENNYCH w porównaniu do ludzi ze studiów zaocznych są nie przystosowani do życia, nie potrafią gotować bo przywożą obiadki z domu, tylko imprezują i dostają kasę od rodziców, super dobrze że przynajmniej niektórzy mają to szczęście i mogą sobie pozwolić na przedłużenie młodości, dlaczego studia zaoczne traktuje się jak dla gorszych??? moja koleżanka właśnie skończyła studia dzienne, ma tytuł mgr inż i nie może znaleźć pracy, może uściślijmy że na sprzedawce w galerii nie pójdzie, od 5 miesięcy siedzi w domu i niby szuka pracy a za mieszkanie we wroc i utrzymanie dalej płacą jej rodzice!! a ja z ZAOCZNYCH pracuję od 2 roku studiów, byłam sprzedawcą, pokojówką, odbyłam staż, stałam jako hostessa w supermarkecie i nie przeszkadzało mi to jakoś, bo wiedziałam że potrzebuję pieniędzy. trzeba być ambitnym ale nie mówcie, że mój mgr z zaocznych będzie gorszy od mgr z dziennych! bo student z dziennych nie będzie wiedział jak fax obsłużyć w biurze bo tego na dziennych nie pokazywali, a zaoczny pracujący od początku potrafi obsłużyć kasę fiskalną, ale umie też być dobrym menedżerem i dyrektorem!!! bo wie jak ciężko jest dojść do takiej posady a od czegoś trzeba zacząć Panie i Panowie DZIENNI. ZAOCZNA :D
  • Drodzy Czytelnicy [2]
    Naczelny
    2009-02-13 17:01:44
    Drodzy Czytelnicy, powyższy tekst nie jest stanowiskiem redakcji portalu w sprawie studiów zaocznych. Publikacją tego artykuły chcieliśmy za to zachęcić Was do dyskusji, zarówno o poziomie studiów zaocznych, jak i ogólnie - o edukacji wyższej w Polsce. Naszym zdaniem, uczelnie wyższe w naszym kraju nie spełniają dobrze swojej roli, skupiając się bardziej na masowej produkcji absolwentów, a nie na solidnym kształceniu, które może pomóc studentom po opuszczeniu murów uczelni. Dyskusja, jaka wywiązała się w komentarzach pod tekstem, świadczy, że taka debata jest potrzebna. Widać, że wokół studiów narosło wiele stereotypów (jak choćby zaocznego-kasiastego lenia) i cieszymy się, że możemy być platformą do dyskusji. Zachęcamy też do nadsyłania polemik z tekstem Agnieszki. Pozdrawiam, Łukasz Maślanka
  • .. [0]
    Kika
    2009-02-13 16:40:15
    To bardzo przykre, że na takim popularnym portalu można znaleźć tak biedny i fałszywy w przekazie tekst. Autorka ani nie popisała się kunsztem, ani wiedzą w danym temacie, czytając to zastanawiałam się czy nie ma na myśli "wyższej szkoły czegokolwiek", bo tego co dzieje się na Uniwersytetach na pewno nie odzwierciedla. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że na każdych studiach znajdą się osoby, które same nie wiedzą co tam robią, olewają sobie i prześlizgują się tylko w sesji, nie rozumiem dlaczego wszystko co złe musi być za prywatne pieniądze. Trzeba wziąć pod uwagę, że studia zaoczne nie są przeznaczone dla ludzi, którzy nie dostali się na dzienne, wolniej się uczą czy "płacą i wymagają". Są one przede wszystkim dla ludzi którzy z rożnych przyczyn(losowych, finansowych), nie mogli podjąć dziennych. Wielu studentów zaocznych najzwyczajniej w świecie nie stać na przeprowadzkę do dużego miasta takiego jak Wrocław, gdzie stancja kosztuje od 500zł miesięcznie plus rachunki, a do tego trzeba się utrzymać. Pracując w weekendy raczej się nie da. Jeśli chcą się kształcić są więc zmuszeni do podjęcia pracy na cały albo 3/4 etatu, co umożliwi opłacenie stancji, utrzymanie i spłacanie na raty czesnego za studia. Życie nie jest różowe, nie wie tego ten kto nigdy sam nie musiał się sobą zająć, walczyć o przyszłość, albo ten kto po prostu sępi pieniądze od rodziców i rodziny - tak oczywiście jest najłatwiej. Po drugie, studenci zaoczni spędzają na uczelni trzy dni, ale zwykle całe, co godzinowo jest porównywalne do studiów dziennych, na pewno nie wychodzi tak samo, ale niestety więcej się nie da. Moim zdaniem studia zaoczne są trudniejsze, bo lwią część materiału którego nie zdąży się przerobić na zajęciach trzeba sobie opracować samemu, a wiadomo, ze o wiele łatwiej jest się uczyć do sesji z notatek podanych przez wykładowcę. Kolejną niesprawiedliwością studiów zaocznych jest fakt, że nie można otrzymać stypendium za wyniki w nauce. Wielu wykładowców traktuje też swoich zaocznych jak półidiotów, nie zdając sobie nawet sprawy, jak wielu poświeceń musiał dokonać ten student, by móc studiować. Pomijam już fakt, że kiedy trwa sesja studenci zaoczni - pracujący, nie mają wolnego od pracy i szkoły- uczą się po nocach. Czy na pewno tak lekko to wszystko im przychodzi? Studentka dzienna i zaoczna.
  • aż przykro się robi [0]
    była studentka zaoczna-obecnie dzienna
    2009-02-13 16:20:48
    Pani Dziennikarko, po Pani teoriach jedno zdanie mi się nasuwa - nie ma Pani pojęcia o studiach zaocznych. Szkoda, że taki artykuł został w ogóle opublikowany.
  • autorka to imitacja dziennikarki [0]
    studentka zaoczna i dzienna w jednym
    2009-02-13 13:03:18
    bardzo kiepska imitacja taka podróbka ale czegoż oczekiwać więcej skoro zalewa nas fala podróbek
  • Re: . [0]
    Odpowiedź na: .
    asd
    2009-02-13 12:56:02
    Tylko dlaczego autorka nie dodała, że egzaminy, zagadnienia do nich, lektury są identyczne na obu rodzajach studiów?:)
  • ARMAGEDON :| [1]
    Angina
    2009-02-13 12:53:30
    Opowiem dwie historie z autopsji. Na drugim roku studiów egzamin z historii powszechnej średniowiecza pisaliśmy razem ze studentami dziennymi było nas chyba ze 300 osób na auli jako, że wpadłem na egzamin jako jeden z ostatnich zasiadłem w jednym z pierwszych rzędów, gdzie otaczali mnie sami dzienni studenci. Pan Prof. rozdzielił zestawy pytań jakie każdy dostał i jakie było moje zdziwienie kiedy "koledzy" obok dostając zestaw 25 pisze, że dostał 1 (zapewne tylko na ten potrafił coś napisać), drugi gość zrobił to samo, ale nic nie przejmuję się pisze swój zestaw nr 26 mija 1 h mam już napisane jakieś 4 kartki i nagle koledzy z dziennych którzy sami sobie wybrali zestawy mówią, do mnie, żebym im napisał odpowiedzi:| Po prostu koniec świata, że tacy nieudacznicy studiują dziennie. Druga sprawa przyjechałem w któryś wtorek zaliczać jakieś zajęcia no i stoję w kolejce i jest dużo osób z dziennych i pytam z ciekawości co mają na zajęciach i oni mi, że jest ciężko, zagadnienia trudno, dużo lektur. Dobra wchodzę z jakimś kolesiem z dziennych do gabinetu oboje zaliczamy Bolesława Śmiałego on dostaje pytanie w którym roku był konflik z biskupem stanisławem, Ja dostaję pytanie omów 3 różne wizje historyków na temat tego konfliktu;] No i dziękuje.
  • Re: Re: Ciemnogród [0]
    Odpowiedź na: Re: Ciemnogród
    dzidszi
    2009-02-13 12:00:57
    Twoim zdaniem! Tak jak Emi studiuję zaocznie i pracuję. POgodzenie tego to też bycie na pełnych obrotach 7 dni w tygodniu. Piotrku ile masz godzin zajęć w tygodniu? Myślę, że wychodzi max 25-30! Ja pracuję codziennie 8 godzin. Wychodzę o 8 z domu i wracam o 18. Zajęcia co 2 tygodnie są tylko w prospektach reklamowych. ja jestem na 5 roku i ciągle mam min 3 weekendy w tygodniu zajęte od 9 do najczęściej 18:45. na 1 i 2 roku miałam dodatkowo zajęcia w piątki od 15:00-20:30. Odbycie praktyk, załatwienie czegokolwiek w dziekanacie,czy z jakimś wykładowcą kosztowało mnie urlop. Do tego trzeba się jakoś na zajęcia przygotować ( czytanie studentów zaocznych też dotyczy- a nawet większej ilości materiału- nie wszystko dostajemy na tacy!). Marzę o wolnym weekendzie bez presji kurczacego się zapasu czasu przed kolejnym seminarium magisterskim. I to nie jest bycie na pełnych obrotach??
  • . [5]
    izis
    2009-02-13 11:59:11
    Artykuł jak artykuł. bardziej mi to przypomina wielki najazd na zaocznych, potraktowanych tu jak skończonych półgłówków niż tekst o tym czy jest to imitacja nauki czy też nie.. Jestem zaoczną studentką przede wszystkim dlatego, że nie stać mnie na dzienne. Prawda jest taka, że do tego potrzebni są rodzice, którzy są w stanie coś dać. W moim przypadku jest kompletnie inaczej. Więc pracuję, zdobywam doświadczenie, studiuję.
  • Powinna sie Pani zastanowic co Pani pisze [0]
    pb
    2009-02-13 11:50:43
    Skonczylem Uzupelniajace studia magisterskie zaocznie na UW. Nie wiem gdzie widzi Pani ich nizszy poziom. Egzaminy mielismy te same co dzienni studenci, podrecznik ten sam. Jak ktos sie obijal to mial warunek ale ogolnie takich osob bylo nie wiele. Wszyscy pracowalismy bo nikogo nie bylo stac na obijanie sie w tygodniu, a owocowalo to tym ze na zajeciach specjalizacyjnych mielismy super dyskusje teoretyczne z profesorami/doktorami bo wszyscy rzucalismy przykladami z naszych miejsc pracy. Dzieki temu uczylismy sie z prawdziwych rynkowych zajwisk i zachowan. Teraz mi sie to bardziej w pracy przydaje niz kolejne teorie z podrecznikow ktore za 5 lat beda nieaktualne. Co do dziekanatu i biblioteki to wszystko w weekend tez funkcjonowalo, ok byla kolejka w dniu zjazdu czasami ale nie mozna oczekiwac ze dziekanat tylko na weekendy bedzie dodatkowych pracownikow zatrudnial. Tak wiec droga Pani Autor artykulu- to ze ma Pani niefart to nie powod by pisac artykul pokazujacy studia zaoczne w tak niekozystnym swietle. Wychodzi Pani bowiem z zalozenia ze jak sie ktos ma pojawic w szkole raz na 2 tyg to sie niczego w domu nie uczy a profesorowie mu poblazaja. To nie prawda, choc przyznam ze nieraz zdazylo mi sie wdawac z profesorami w dyskusje na temat dzialan mojej firmy to traktowalem to jako kolejna mozliwosc edukacyjna a nie wypominanie mi ze pracuje. Co zas sie tyczy dyzurow profesorow- tak na serio- po co komu one potrzebne. Jak ktos oblal to tylko dowod ze nie zrozumial zajec i podrecznika. Pojscie na dyzur na ostatnia chwile nic mu nie pomoze. Za nie chodzenie na wyklady takze wlasnie na egzaminie sie placi. Bo samo obowiazkowe chodzenie na zajecia nic nie daje poza zajeciami gdzie stosuje sie jakies drogie odczynniki i chce sie aby student to zobaczyl na wlasne oczy. Moi profesorowie byli dostepni pod adresami poczty elektronicznej i to mi w zupelnosci wystarczylo, jak takze wiekszosci z moich kolegow i kolezanek. Niektorzy z nich dodatkowo mieli godzine op wykladzie dla studentow zaocznych, przy czym najczesciej ta godzina mocno sie rozciagala jezeli była długa kolejka. Podsumowujac wiec prosze Pani Autor nie uogolniac wszystkich kierunkow, szczegolnie bazujac jak mniemam po przytoczonych przez Pania kierunkach na wydzialach i uczelniach ktore zyja wlasnym akademickim zyciem i maja male szanse na zmiany P. ps. A wogole ciekawy temat ktory powinna Pani poruszyc to dlaczego przedstawiciele samorzadow nie pojawiaja sie wsrod studentow zaocznych, skoro relatywnie to duza i niedoceniana grupa wyborcow. Na dodatek grupa z pieniedzmi i czesto wiedzaca ze o wladze trzeba walczyc, bo dzieki wladzy mozna np przesunac godziny otwarcia dziekanatu czy godzin profesorskich.
  • Bez komentarza [0]
    f.
    2009-02-13 11:38:06
    Dlaczego studenci dzienni tak bardzo nie lubią zaocznych..? Smutne jest to wszystko, tak jak trsc tegoz "wspanialego" artykulu. Pozdrawiam.
  • czemu osoby niekopetentne piszą coś o czym nie mają pojęcia [0]
    zion
    2009-02-13 11:28:16
    studiuję zaocznie na uczelni państwowej (politechnika, jedna z lepszych) egzaminy mam takie same jak dzienni i całą resztę też, dzienni przynajmniej dwa dni z 5 e tygodniu mają wolne. zajęcia w tygodniu są przetykane "okienkami" trwającymi po kilka godzin, które spędzają wiadomo gdzie. Kto mi da na studia (2000zł semestr)na książki, noclegi, wyżywienie, utrzymanie rodziny itd. Z Rodziców skóry nie zedrę. Dzienni żyją od imprezy do imprezy, od sesji do sesji. Czasami jest tak że kończą studia i wiedzą tyle co nic. Mało tego uważam, że jeżeli ktoś sam płaci za naukę swoimi pieniędzmi ma większą determinację do walki niż ktoś płynący na fali dotacji ze strony rodziców. Cóż to za samodzielność. Ja nie pamiętam kiedy byłem na jakiejś imprezie, a moi znajomi z dziennych mają tak: poniedziałek - kac i spanie po weekendzie wtorek - zajęcia ale tylko wybrane, gdzie sprawdzają zajęcia środa - j/w czwartek - szkoła a po niej imprezy do rana piątek - wolne, wieczorem imprezy sobota - wiadomo niedziela - powtórka z soboty no super Zresztą ja nie narzekam, sam wybrałem takie życie, tylko jak ktoś pisze o mnie, że nie znam dziekana, czy że śpię na zajęciach, to szlag mnie trafia. Niejednokrotnie jestem lepiej przygotowany do zajęć niż dzienni. Ja broniłem inżyniera z dziennymi, oni mieli laptopy, slajdy, zdjęcia, piękne mowy, a ja tylko głowę z całą resztą. I zdobyłem lepszą ocenę niż większość z nich. PANI AGNIESZKO PROSZĘ MI POKAZAĆ OSOBĘ KTÓRA MA 29 LAT, SKOŃCZYŁA STUDIA II STOPNIA TECHNICZNE I MA 10 LAT PRAKTYKI W ZAWODZIE. Dzienny nie ma nic oprócz wieku.
  • Re: Ciemnogród [0]
    Odpowiedź na: Ciemnogród
    zion
    2009-02-13 11:25:46
    masz rację emi, też studiuję zaocznie na uczelni państwowej (politechnika, jedna z lepszych) egzaminy mam takie same jak dzienni i całą resztę też, dzienni przynajmniej dwa dni z 5 e tygodniu mają wolne. zajęcia w tygodniu są przetykane "okienkami" trwającymi po kilka godzin, które spędzają wiadomo gdzie. Kto mi da na studia (2000zł semestr)na książki, noclegi, wyżywienie, utrzymanie rodziny itd. Z Rodziców skóry nie zedrę. Dzienni żyją od imprezy do imprezy, od sesji do sesji. Czasami jest tak że kończą studia i wiedzą tyle co nic. Mało tego uważam, że jeżeli ktoś sam płaci za naukę swoimi pieniędzmi ma większą determinację do walki niż ktoś płynący na fali dotacji ze strony rodziców. Cóż to za samodzielność. Ja nie pamiętam kiedy byłem na jakiejś imprezie, a moi znajomi z dziennych mają tak: poniedziałek - kac i spanie po weekendzie wtorek - zajęcia ale tylko wybrane, gdzie sprawdzają zajęcia środa - j/w czwartek - szkoła a po niej imprezy do rana piątek - wolne, wieczorem imprezy sobota - wiadomo niedziela - powtórka z soboty no super Zresztą ja nie narzekam, sam wybrałem takie życie, tylko jak ktoś pisze o mnie, że nie znam dziekana, czy że śpię na zajęciach, to szlag mnie trafia. Niejednokrotnie jestem lepiej przygotowany do zajęć niż dzienni. Ja broniłem inżyniera z dziennymi, oni mieli laptopy, slajdy, zdjęcia, piękne mowy, a ja tylko głowę z całą resztą. I zdobyłem lepszą ocenę niż większość z nich. PANI AGNIESZKO PROSZĘ MI POKAZAĆ OSOBĘ KTÓRA MA 29 LAT, SKOŃCZYŁA STUDIA II STOPNIA TECHNICZNE I MA 10 LAT PRAKTYKI W ZAWODZIE. Dzienny nie ma nic oprócz wieku.
  • kiepski żary ;( [0]
    Aśka
    2009-02-13 11:21:22
    Przeczytałam artykuł i włos mi się zjeżył! to czysta kpina! zgadzam się z przedmówcami, ze nie każdego stać na studia dzienne - to koszt min. 900/1000 zł miesięcznie! ja sama studiuję dziennie na prywatnej uczelni, która również prowadzi studia zaoczne.prawdą nie jest fakt,ze od tych student się nie wymaga- mamy tych samych wykładowców (którzy pracują na państwowych uczelniach, i prowadzą takie same wkłady jak na państwówkach)program ten sam,wymagania te same, tylko czasu mniej. student zaoczny jakoś musi sobie przyswoić wiedzę sam. 100% wykładów-ciekawe gdzie? komisja akredytacji zamknęłaby kierunek, bo nie realizuje programu uczelni wyższej...Żenada a nie artykuł.....
  • Re: Ciemnogród [1]
    Odpowiedź na: Ciemnogród
    Piotrek
    2009-02-13 10:53:20
    To, że ty masz takich lokatorów nie znaczy, że wszyscy się opieprzają. Ja studiuję dziennie, jak i pracuje na weekendy i to co zarobie spokojnie starcza na moje utrzymanie! Więc nie generalizuj! Moim zdaniem prościej tobie jest iść co drugi tydzień na zajęcia, niż mnie być na obrotach 7dni w tygodniu.
  • Ciemnogród [2]
    emi
    2009-02-13 10:03:43
    ciemnogród!! Jeżeli czyichś rodziców nie stać by go utrzymywali na dziennych studiach? pokój około 500zł do tego materiały wyżywienie a ubrać sie jak? Trzeba iść do pracy a nie opieprzać się jak na dziennych!! Moi współlokatorzy studiują dziennie śpią do późna lub grają na kompie pójdą na 3 godziny dziennie na uczelnie i co to ma być więcej poświęconego czasu? Ja sama musze sobie zapracować na szkołe do tego po pracy przyjśc i sie nauczyć. W wekendy siedzimy od rana do nocy i co łatwiej mamy? Materiał jest ten sam i egzaminy takie same jak na dziennych, Więc Pani Agnieszko nie zna Pani realiów!!
  • Bzdura [0]
    qla
    2009-02-13 09:58:36
    Zgadzam się z przedmówcami. Nie wiem na jakiej podstawie autorka napisała artykuł... smutno się robi... nie wiem czy sama miała jakieś kiepskie doświadczenia, czy nasłuchała się opowieści własnych rodziców jak to było kilkanaście lat temu... Studiowałam zaocznie na Uniwerku Łódzkim, a czytając te słowa powyżej, miałam wrażenie, że opisywana jest jakaś strasznie nieprofesjonalna szkoła, która rzeczywiście tylko bierze pieniądze i 'przepycha' studentów, żeby mieć za co wstawić nowe okna w kolejnym semestrze. A świry na kierunkach (myślę tu o wykładowcach...) zdarzają się i na dziennych i na zaocznych, więc nie ma co uogólniać. Za dyplom nie płaciłam, za obronę nie płaciłam. A jakoś wszystko mam. Szkoda czytać, lepiej pogadać z kimś kto na zaocznych był. Pozdrawiam
  • .. [0]
    kokosowo
    2009-02-12 23:28:58
    hipoteza ustalona z góry a dopiero potem wyszukiwanie 'pasujących' argumentów, nieżyciowy artykuł, stereotypowe poglądy, a szkoda.
  • Gdzie te studia? [0]
    zaoczny
    2009-02-12 22:55:34
    Bardzo prosze o info, gdzie se moge kupić taki dyplom. Żenua.
  • badziewie [1]
    maluda
    2009-02-12 22:52:36
    Mało to elokwentne, ale tekst jest baznadziejny. Poglądy autorki (celowo nie użyłam dużej litery) powalają. Proponuję rzucić stereotypy w kąt i otworzyć oczy. Szanowna Pani Agnieszko, studiuję na UWr, zaocznie. Zajęcia odbywają się co 2 tygodnie w soboty i niedziele od 8.00 do 20.15. Studenci dzienni na tym kierunku mają zajęcia 4-5 razy w tygodniu, z tym, że po mniej-więcej 4 godziny dziennie. Proszę sobie wyobrazić, że zdarzało się, że egzaminy zdawaliśmy razem. Sugeruje Pani, że nasze prace były oceniane inaczej niż studentów dziennych?
  • z czym się nie zgodzę? [1]
    loco
    2009-02-12 21:27:56
    Autorka powinna też napisaćo osobach, którzy mimo szczerych chęci, na studia dzienne nie mieli szansy trafić. Nie każdego rodzica stać na to, by wysłać swoją pociechę, zazwyczaj do innego miasta, zapewnić miejsce do zamieszkania, jedzenie, materiały dydaktyczne... Taki student musi wziąć życie we własne ręce - podjąć pracę i poświęcić MASĘ wolnego, cennego czasu i kontynuować naukę w weekendy. Nie jest tak "czarno-biało" jak to opisuje Pani Agnieszka... ps. inną sprawą jest różnica w podejściu do studenta na uczelniach państwowych, gdzie jest on jedynie "krową dojną", a na prywatnych, które zarządzane są w sposób strategiczny, dostosowują swoje działania do rynku i traktują studenta z należytym szacunkiem. pozdrawiam
  • stereotypy! [0]
    Agniese
    2009-02-12 21:23:27
    Zdaje się, że autorka textu kiepsko wywiązała się ze swoje zadania domowego. Na podstawie ilu uczeleni/kierunków powstał ten artykuł? Na moich zaocznych studiach 95% zajęć to ćwiczenia, na które musimy być przygotowani merytorycznie z zaproponowanych wczesniej przez wykładowcę tekstów/ źródeł. Na 8 zajęć w semestrze mam możliwość jednej nieobecności, pozostałe do zaliczenia na konsultacjach na zasadzie opracowania zagadnień z ćwiczeń. Wykładów jest niewiele, często w piątki po południu, lub w sobotę po ćwiczeniach, nie są obowiązkowe, jednakże obecność na nich może pomóc w przypadku słabej oceny z egzaminu. Na zaliczenie ćwiczeń składa się kilka ocen z całego semestru za całościową pracę. W tym referaty, debaty, wystąpienia, aktywność. Poważnie bym się zastanowiła zanim napisałabym, że studenci zaocznych nastawieni są tylko na dyplom, studenci dziennych nie? Nie znają nazwisk wykładowców? No bardzo proszę :> Wszystkich prowadzacych moge wymienić z pamięci i nie należę do najpilniejszych studentek :] Ależ stereotypy na tym portalu!
Zobacz także
Jak wygląda obrona pracy inÅźynierskiej?
Jak wygląda obrona pracy inżynierskiej?

Zobacz, co dzieje się na obronie tytułu inżyniera.

Studia stacjonarne a zdalne - zalety i wady obu form studiowania
Studia stacjonarne a zdalne - zalety i wady obu form studiowania

Które z tych rozwiązań jest najlepsze?

nauka językÃłw z fiszek
Problemy z karierą naukową we współczesnej Polsce. Nawet Kopernik nie dałby rady

Poznaj 5 powodów, dla których nie jest łatwo o karierę naukową w naszym kraju.

Polecamy
Jak wybrać temat pracy dyplomowej?
Jak wybrać temat pracy dyplomowej?

Zobacz wskazówki, które mogą się przydać przy poszukiwaniu odpowiedniego tematu pracy.

Wychowanie fizyczne na studiach - czy jest obowiązkowe i jak wygląda?
Wychowanie fizyczne na studiach - czy jest obowiązkowe i jak wygląda?

Zobacz, ile godzin wychowania fizycznego trzeba zrealizować na studiach i jakie rodzaje zajęć są do wyboru.

Polecamy
Ostatnio dodane
Jak wygląda obrona pracy inÅźynierskiej?
Jak wygląda obrona pracy inżynierskiej?

Zobacz, co dzieje się na obronie tytułu inżyniera.

Studia stacjonarne a zdalne - zalety i wady obu form studiowania
Studia stacjonarne a zdalne - zalety i wady obu form studiowania

Które z tych rozwiązań jest najlepsze?

Popularne