W-f - ćwiczyć czy nie? Oto jest pytanie
2008-09-10 10:12:48Już od kilku lat w polskich szkołach dzieci i młodzież coraz częściej migają się od ćwiczeń na zajęciach wychowania fizycznego. Boli brzuszek, źle się czuje takie są standardowe wymówki. Ćwiczą tylko Ci co chcą, a zazwyczaj są to osoby, które udzielają się w sporcie nawet poza podstawowym programem nauczania czyli np. biorąc udział w zawodach, które przecież nie są przymusowe.
Na nic zdają się argumenty, że sport to zdrowie i podczas tylu godzin siedzenia w szkolnej ławce, trochę ruchu nie zaszkodzi, a nawet pozwoli na odreagowanie stresów, a także "odświeży" umysł przed kolejnymi dawkami wiedzy. Jednak próby nakłonienia młodzieży do grania w piłkę trafiają jak grochem o ścianę. O wiele lepszym pomysłem jest oglądanie sportu w telewizji i ćwiczenia mięśni kciuka bądź teź granie w tenisa czy piłkę nożną ale na komputerze. Jest to z całą pewnością dobre rozwiązanie, nikt się zbytnio nie zmęczy, nie spoci , same plusy.
Dzieci wymyślają sobie choroby i załatwiają zwolnienia co okazuje się nie taką znowu trudną rzeczą. Nawet rodzice często się w to angażują i chcąc zaoszczędzić sobie problemu z chodzeniem co jakiś czas do lekarza, proszą go o wypisanie zwolnienia całorocznego. Więc coraz częściej w dzienniku lekcyjnym lądują świstki od doktora z diagnozą choroby serca, wady kręgosłupa, chorowania na ciśnienie , a także uczulenie na chlor jeśli zajęcia są przeprowadzane na basenie.
Jednak powodem niechęci jest także ocenianie uczniów. Wiele dzieci uczących się dobrze ma przez dwójki czy trójki obniżoną średnią, wolą więc wybrać mniejsze zło i po prostu nie ćwiczyć. Kolejną kwestią jest wyśmiewanie przez kolegów, nie każdy musi być świetnie wysportowany i wszystkie ćwiczenia wykonywać od razu.Nie każdy ma predyspozycje fizyczne, a wstyd wywołuje niechęć, a czasem wręcz strach przed staniem się klasowym łamagą.
Nawet nauczyciele przyznają coraz częściej, że uczniowie powinni być oceniani według chęci uczestniczenia w zajęciach, aktywności na nich, przygotowania stroju sportowego i obecności. Gdyż ten przedmiot nie jest stworzony bo to by kreować klasy mistrzowskie, które będą zdobywały medale ale po to by dać dzieciom wytchnienie od nauki.Wychowanie fizyczne powinno być miłym przerywnikiem podczas codziennych zajęć w szkole.
Statystyki mówią jednak za siebie, coraz więcej zwolnień z w-f'u, coraz większa niechęć dzieci oraz coraz większa otyłość naszej młodzieży. Szkoły zarówno podstawówki, gimnazja czy licea różnie radzą sobie z tym problemem. Jedni nagradzają za przygotowanie do zajęć inni rozmawiają z uczniami, mówiąc o zasadach fair play oraz komunikowaniu się z młodzieżą pytając co wolą robić czy grać w siatkówkę, czy biegać tak aby nie zniechęcić ich, a wręcz przeciwnie powoli zwiększać tempo aktywności i sprawić by sami chcieli ćwiczyć. Są też tacy nauczyciele, którzy sięgają po drastyczne środki prowadząc swoim uczennicom dzienniczki...przypadłości kobiecej, tak by nie wykorzystywały swej "choroby" zbyt często.
Problem z cąłą pewnością jest, należy jednak znaleźć takie rozwiązanie, które bedzie satysfakcjonowało zarówno nauczycieli jak i uczniów.
Magdalena Jasień/gazeta.pl