Na moście czyli wymiana w kraju

Program MOST przeznaczony  jest dla studentów, którzy chcą zobaczyć, jak wyglądają studia w innym mieście, ale na terenie kraju. Można wyjechać na semestr lub rok.

„O Moście dowiedziałam się pocztą pantoflową - od koleżanki z wydziału, która pojechała dzięki temu programowi na jeden semestr do Poznania na UAM. Bardzo polecała MOST. Opowiadała, że warto zobaczyć, jak wyglądają studia na innym uniwersytecie i że zyskuje się takie swoje drugie ukochane miasto albo swoje kolejne miasto. Wtedy zaczęłam myśleć o wyjeździe do Krakowa. Myślę, że MOST to odpowiednia nazwa. Współpraca międzyuczelniana buduje most, ale jego przekroczenie zależy tylko od studenta. Wszyscy się przekornie śmieją, że jest się: raz na moście, raz pod mostem."- mówi Marta Gayer, studentka V roku polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, która pojechała na rok do Krakowa studiować historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Formalności

Procedura nie jest skomplikowana. Na macierzystej uczelni trzeba wybrać się do koordynatora programu MOST. Wypełnia się wniosek, podaje się w nim swoje dane, na jaki uniwersytet i kierunek studiów chce się jechać i do jakiego miasta. Należy też zaznaczyć, czy zależy nam na mieszkaniu w akademiku. Potrzebna jest opinia dziekana macierzystego wydziału. Oficjalnie nie decyduje średnia ocen. Jeśli za dużo osób z danego kierunku chce wyjechać, wtedy oceny mogą mieć wpływ. Na ten program można zdecydować się po ukończeniu trzeciego semestru studiów. Warunkiem koniecznym przyjęcia studenta do innej uczelni jest zaliczenie przez niego roku lub semestru poprzedzającego okres studiów w danej uczelni. Stypendia naukowe i socjalne wypłaca uczelnia macierzysta. Uniwersytety zgłaszają do Biura Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej  w terminie do 30 marca oferowaną liczbę miejsc na poszczególne kierunki studiów. Do 15 kwietnia Biuro UKA rozsyła zbiorcze zestawienie miejsc. Do 15 maja uczelnie przedstawiają imienną listę kandydatów do studiowania w semestrze zimowym i letnim, do 30 listopada w semestrze letnim.

Nowa uczelnia

Na nowej uczelni można się szybko odnaleźć. „Mostowicze" mają indywidualny tok nauczania. Można jechać niekoniecznie na ten kierunek, który się studiuje, wtedy z dziekanem macierzystej uczelni ustala się, co ma się zaliczyć po powrocie, albo ewentualnie co dodatkowego zaliczyć na tamtej uczelni, żeby nie mieć zaległości. Jest system punktowy. Trzeba zdobyć min. 30 punktów. „Nie miałam problemów z uzyskaniem odpowiedniej liczby punktów, bo wszystkie zajęcia były punktowane. Studiowanie historii sztuki to było moje niespełnione marzenie, a dzięki MOSTowi zostało ono zrealizowane. Bardzo mi się podobały zajęcia, na których chodziliśmy po krakowskich kościołach i je fachowo opisywaliśmy. Natomiast te ćwiczenia, które na polonistyce UW mamy na trzecim roku, na UJocie przypadają na drugi, trzeci i czwarty rok studiów. Początkowo wokół planu zajęć zwykle panuje zamieszanie, ale wszystko można poukładać. Wstępny zarys ustala się wcześniej i daje do zaakceptowania dziekanowi, potem się jedzie i konfrontuje ten plan z warunkami na przyjmującej nas uczelni. Bywa, że plan trzeba zmodyfikować, bo np. terminy zajęć kolidują ze sobą albo nie dostałam się na jakieś zajęcia. Zazwyczaj jednak wykładowcy bez problemów przyjmują studentów z MOSTu. Dla mnie semestr to było za mało i przedłużyłam sobie ten program o drugi semestr, bo jest taka możliwość. Zgodę na przedłużenie podpisuje dziekan macierzystej uczelni. Trochę musiałam się nagimnastykować, żeby połączyć plan zajęć z historii sztuki i polonistyki, ale dzięki temu po powrocie na UW niewiele miałam do nadrobienia." - opowiada Marta. Uzyskane wyniki egzaminów w trakcie studiów na wybranym uniwersytecie są uwzględniane w obliczaniu średniej w danym roku studiów, jak również średniej z całego toku studiów.

„Studiując na historii sztuki miałam okazję uczestniczyć w balu historyków sztuki. To popularne wśród tamtejszych studentów imprezy tematyczne. Trafiłam na bal, gdzie obowiązywały stroje z lat 20 i 30. Ubrałam się w czarno-zieloną sukienkę. Uszyłam sobie sama pas. Do tego szal, długie rękawiczki, sznur pereł i zielony kapelusz z różą z cekinów. Bawiłam się świetnie. Rewelacyjne w tym programie jest to, że stajesz się rzeczywiście pełnoprawnym studentem uczelni, do której przyjeżdżasz. Można więc swobodnie uczestniczyć w życiu wydziału" - wspomina Marta. Jeśli nie chce się wracać, jest możliwość pozostania w nowej uczelni, ale wtedy trzeba zrezygnować z macierzystego wydziału.

Dlaczego warto?

Studiowanie na innej uczelni jest zawsze ciekawym doświadczeniem. Jeśli ktoś planuje przyszłą karierę naukową, może poznać inne środowisko akademickie; zobaczyć, jakie badania są na niej prowadzone, i sprawdzić, czy one bardziej odpowiadają jego zainteresowaniom, niż te na macierzystej uczelni.

„Polecam wyjazd na MOST, bo pobyt na innym uniwersytecie to inne możliwości i nowe zainteresowania. To także niezła szkoła życia. Jeśli na swoim kierunku miało się jakieś dylematy czy kryzysy, po powrocie często okazuje się, że nie były takie ważne, że wszystko jest do przejścia. Osobom, które zdecydowały się na ten program, chciałabym powiedzieć, że podjęły bardzo dobrą decyzję. Pogratulować wyboru i życzyć powodzenia." - podkreśla Marta

Regulamin, wniosek, oferta miejsc i lista koordynatorów:
http://www.staff.amu.edu.pl/~ects/uka/most.html

Uczelnie, które uczestniczą w programie MOST:

Katolicki Uniwersytet Lubelski
Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie
Uniwersytet Gdański
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Uniwersytet Jagielloński
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Uniwersytet Łódzki
Uniwersytet Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Uniwersytet Opolski
Uniwersytet Rzeszowski
Uniwersytet Szczeciński
Uniwersytet Śląski
Uniwersytet w Białymstoku
Uniwersytet Warmińsko-Mazurskiego
Uniwersytet Warszawski
Uniwersytet Wrocławski
Uniwersytet Zielonogórski

Marta Jadwiga Chowaniec
Fot. sxc