15 typów, których spotkasz w każdym akademiku

Już za 2 tygodnie powrócicie na swoje ukochane uczelnie, aby zdobywać wiedzę i przede wszystkim poimprezować w towarzystwie znajomych z akademika. Wielu z nich sprytnie udaje przykładnych studentów i tylko ich współlokatorzy wiedzą, jakimi degeneratami i alkoholikami są w codziennym obyciu. Jeśli więc jesteście w akademiku nowi, przeczytajcie ten przewodnik, bo odnajdziecie takich zawodników w swoim otoczeniu szybciej niż myślicie. A jeśli już tam mieszkacie... zastanówcie się, którym typem człowieka jesteście wy sami.

Bob Marley
Jedynym celem w życiu tego gościa jest zjaranie się i walka z Babilonem (dokładnie w tej kolejności). Zawsze ma na głowie dredy, co więcej możliwe jest nawet, że będzie motywował ich posiadanie względami ideologicznymi typu identyfikacja z ruchem rastafarian. Bob Marley zazwyczaj jest typem przyjacielskim i bujanie się z nim po akademiku może należeć do całkiem relaksujących czynności - zawsze ma przy sobie marihuanę, którą będzie cię częstował za darmo, jeśli się z nim zakumplujesz i zaakceptujesz ananas na jego głowie. Po pewnym czasie zorientujesz się, że koleś ma problemy z ogarnianiem niektórych rzeczy i jakby przestał chodzić zajęcia, bo cały czas jara.

Richie Rich
Wyciąga tyle kasy od rodziców, że spokojnie mógłby wynająć chatę, ale boi się, że nikogo w ten sposób nie pozna, więc mieszka w akademiku i liczy na to, że nikt nie pozna się na tym, jakim jest pozerem i frajerem. Richie Rich interesuje się nowinkami technicznymi, będzie szpanował przy tobie nowymi modelami iPada i wyczesanym telefonem, co może być lekko wnerwiające, gdy spojrzysz na swojego pięcioletniego laptopa. Jak już jednak wspomnieliśmy, nie jest to typ, któremu łatwo idzie zdobywanie kumpli, więc będzie ci pozwalał na korzystanie z wszystkiego, co należy do niego, jeśli tylko się z nim zaziomisz. Dodatkowy bonus: zapłaci za całą zamówioną pizzę, a po trzecim browarze będzie ci wszystko stawiał.

Maminsynek
Życiowy przegraniec, których znajdziesz w akademikach mnóstwo. Najczęściej przyjechał z województwa na drugim końcu Polski i ma poważne problemy z socjalną interakcją. Bunkruje się we własnym pokoju, a poznać go można tylko wtedy, gdy zdarzy się, że będziecie razem gotować coś w kuchni. To przeważnie inteligentni i wydawałoby się całkiem do rzeczy ludzie, ale już po pięciu minutach wyhaczysz, że coś z nimi jest nie tak. Nigdy nie zostają na weekendową imprezę, bo wolą wrócić na ciepły obiadek do mamusi, która dzwoni do nich co najmniej raz dziennie. Nigdy nie pierze, bo mama zrobi przepierkę brudnych gaci w domu. Można próbować przekabacić go na złą stronę, ale to zazwyczaj syzyfowa praca. On i tak będzie wolał siedzieć w necie i pogadać z kimś na GG zamiast w cztery oczy.

Wielki gruby imprezowicz
Jeśli nie poznasz takiego typa, natychmiast zmień akademik, bo najwyraźniej jesteś w klasztorze. To dwumetrowy i ważący 120 kilo gościu, który "ma wyjebane na wszystko" poza totalnym nachlaniem się dzisiejszego wieczora. Nie ma zbyt wielu kumpli z czasów szkoły, więc na studiach chce być na każdej imprezie, na której stara się dowieść, jak wielkim jest wariatem. Rozbije sobie butelkę na głowie, wypije wiadro wódki i zawsze zasypia w najdziwniejszych miejscach. To naprawdę sympatyczny miś, ale będziesz miał go dosyć, kiedy po raz kolejny zarzyga twój pokój albo będziesz musiał targać jego gigantyczne naprane cielsko, kiedy on nie będzie w stanie dojść o własnych siłach do swojego pokoju.

Wieczny prawiczek
Jeśli maminsynek jest przegrańcem, to ten typ jest totalną porażką. Zrobi wszystko, żeby być cool i modny w towarzystwie, ale nie ma w sobie absolutnie żadnej cechy, która by mu na to pozwalała. Z nie do końca wiadomo jakich względów upodoba sobie twoje towarzystwo (zwłaszcza jeśli nie lubisz odmawiać ludziom i mówić im, żeby spadali) i będzie próbował przez cały czas się z tobą bujać, myśląc że dzięki tobie może w końcu kogoś zaliczy. Pisze do ciebie i dzwoni, żebyście się umówili na browara, na co nie masz najmniejszej ochoty i z reguły mu odmawiasz, ale czasami się z nim spotkasz tylko po to, żeby się utwierdzić w przekonaniu, że naprawdę nic z niego nie będzie, skoro spędza czas tylko na oglądaniu amerykańskich seriali zripowanych z neta.

Dorosły
Ten idiota najwyraźniej myśli, że skoro znalazł się na studiach, to jest już strasznie dorosły. Do zajęć dokłada sobie pracę (najczęściej na pół etatu w jakimś sklepie odzieżowym), którą strasznie się puszy. Jest cholernie skąpy, wypija przeważnie tylko jedno piwo, bo przecież sam się utrzymuje. Jeśli mieszkasz w jego pobliżu, bądź pewien, że o 23 zacznie ci zamulać, że jest za głośno, a on musi przecież rano wstać. Typ jest tak sztywny, że nawet nie wie, że nieświadomie rujnuje sobie najlepszy czas życia, jaki jeszcze mu pozostał i nie zdaje sobie sprawy, że to, co robi z prawdziwą pracą nie ma wiele wspólnego. Można próbować się z nim zapoznać, ale to zazwyczaj bezcelowe, bo taki koleś po prostu ssie.

Dusza towarzystwa
Koleś, który zna wszystkich i którego wszyscy znają. Jest bardzo bystry, charyzmatyczny i łatwo nawiązuje kontakty - jeśli się z nim zakumplujesz i wejdziesz w jego krąg - wygrałeś. Naprawdę. Ten typ wie wszystko o najlepszych bibach w akademiku oraz na mieście i wychodząc gdzieś z nim, poznasz masę nowych i interesujących ludzi. Sam po bliższym zapoznaniu może nie być już tak bardzo spoko, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, co nie zmienia faktu, ze bujanie się z nim umożliwi ci kontakt z wieloma wartościowymi osobami. Nie jest to typ na jakąś większą przyjaźń, bo gość jest cały czas w ruchu - najpierw widzisz co codziennie, a potem raz na rok. Kiedy jednak już go spotkasz, nigdy nie będziesz się z nim nudził.

Obcokrajowiec
Typ, który najczęściej przyjechał do Polski na studia z krajów byłego Związku Radzieckiego. Na początku jest bardzo nieśmiały i nie umie odnaleźć się w nowym środowisku wypełnionym polskimi studenciakami-alkoholikami. Nie skreślaj go jednak przedwcześnie, tylko z nim zagadaj. To zazwyczaj bardzo rozsądni ludzie o fajnym systemie wartości, z którymi po dłuższym czasie możesz się naprawdę zakumplować. Mają czasami dziwne przyzwyczajenia, słuchają okrutnej muzyki czy zdarza im się powiedzieć coś naprawdę głupiego, ale koniec końców dzięki tej znajomości będziesz mógł wiele wynieść dla samego siebie. A może nawet będziesz miał zapewniony nocleg i wyżywienie za darmo, gdybyś chciał spędzić wakacje w Kazachstanie.

Weteran
Ten gość mieszka już w akademiku cztery-pięć lat (sam może być na drugim roku studiów) i dzień, kiedy w którym zacznie dorosłe życie, będzie dla niego najgorszym. Pamięta czasy, kiedy we wnękach chlało się codziennie i żeby poznać nowych ludzi wystarczyło otworzyć drzwi od pokoju. Narzeka na internet, który zabija prawdziwe znajomości, a w gruncie rzeczy najbardziej lubi słuchać sam siebie. Zakumplowanie się z tym gościem to jednak dobre rozwiązanie - pod płaszczykiem młodego piernika i pseudomentorstwa kryje się zazwyczaj świetny facet posiadający mnóstwo znajomych, którzy jednak nie mieszkają już w akademcu. Za cenę nazywania cię "Młody" będzie cię zabierał na domówki do nich, gdzie możesz wejść w krąg starszych od siebie osób, a to zawsze procentuje.

Zaginiony w akcji
Koleś, który jest zameldowany w akademiku, ale nigdy go nie ma. Ktoś go kiedyś tam widział, nawet jesteś z nim na cześć za każdym razem, kiedy go dziwisz, ale nic nie wiesz o nim ani o jego życiu. Nie śpi w swoim pokoju, przychodzi tylko czasami po swoje rzeczy i znika na dwa tygodnie. Nie masz pojęcia, czy siedzi u swojej zazdrosnej dziewczyny, haruje 12 godzin dziennie, żeby zarobić na studia czy każdego dnia imprezuje w innym mieście. Spotkasz go w najdziwniejszych możliwych sytuacjach, gdy wbije do ciebie z butelką wódki, bo akurat chciał się z kimś napić albo zrobi ci awanturę za leciutko odkręcony kran.

Stypendysta
Człowiek, który naprawdę poważnie traktuje naukę i przed każdą sesją można go spotkać jedynie w ryjcu. Nie jest to typ szkodliwy czy upierdliwy w takim stopniu jak Dorosły, jest jednak przede wszystkim sfokusowany tylko na jednym celu - dobrych stopniach. W okresach luźniejszych może być z niego nawet całkiem niezły kompan, jeśli przyzwyczaisz się do jego nudziarstw i ograniczonej liczby wspólnych tematów do konwersacji. Pozwól mu być sobą i nie wyciągaj na siłę ze swojej dziupli pełnej książek i kserówek, bo i tak nie wyjdzie. Za tydzień ma przecież bardzo ważne kolokwium, do którego uczył się już dwa dni, a dalej nic nie umie.

Nerd
Typek w okularach studiujący jakiś techniczny kierunek. Cały swój wolny czas spędza w internecie, tworząc demotywatory lub dodając pliki na Kwejka, licząc na to, że pozwoli mu to zdobyć jakichś przyjaciół choćby w wirtualnym świecie. Zamieszkał w akademiku, bo rodzice chcą, żeby w końcu oderwał się od komputera, ale nie może, bo w poczekalni demotów właśnie ktoś dodał coś nowego. Gościu jest całkowicie asocjalny, a jeśli już jakimś cudem pojawi się na jakimś baunsie, zawsze wzbudzi totalne zażenowanie katastrofalnym poczuciem humoru. Chciałby mieć wielu przyjaciół, bo nie wiadomo czemu ma się za lepszego od wszystkich, ale tego patafiana naprawdę nie da się w żaden sposób uratować.

Feniks
Zawodnik, który w raz z zamieszkaniem w akademiku odkreśla całą swoją przeszłość grubą kreską. Przeprowadza się do innego miasta, zrywa wszelkie kontakty z ludźmi z liceum i na studiach zaczyna udawać zupełnie innego człowieka. Można go łatwo rozpoznać po tym, ze bardzo niechętnie mówi o swoim życiu i nigdy nie widzisz go rozmawiającego przez telefon z jakimś starym znajomym. Myśli, że jeśli w nowym środowisku będzie się zachowywał inaczej, nowo poznani ludzie może nie odkryją w nim dupka, jakim był w szkole. Bardzo się myli. Zacznie popełniać te same błędy, szybko zrazi do siebie ludzi i z chwilowej duszy towarzystwa znów staje się takim samym frajerem, jakim był zawsze.

Walet
Gościu, którego widzisz cały czas na korytarzu akademika. Kiedy w końcu do niego zagadasz, okazuje się że w ogóle tutaj nie mieszka i waletuje u pięciu twoich kumpli na raz, a tobie gały wyłażą z robit, bo okazuje się, ze koleżka nie jest nawet studentem. Najczęściej jest bardzo obrotnym źródłem wielu nielegalnych substancji o wielu nie zawsze jasnych kontaktach. Jest na ty ze wszystkimi portierami już od kilku lat, którzy pozwalają mu mieszkać w DS-ie za flaszkę spirytusu dziennie. Czasami spotyka się typa "włóczęgi", który fałszuje na gitarze i myśli że jest Ryśkiem Riedlem, ale takich gości z czystym sumieniem można podkablować kierowniczce. Po co katować się widokiem takich nieudaczników?

Siostra miłosierdzia
Bogu dzięki, zawsze są takie dziewczyny, dzięki którym pierwsze tygodnie w akademiku upływają w miłej atmosferze. Siostry miłosierdzia są zawsze takie... przyjacielskie, zapewne ze względu na to, że w końcu zerwały się z opiekuńczych skrzydeł rodziców. Każda z nich imprezuje do 5 rano ile wlezie i cały czas zachowuje się jak naspidowany króliczek DuraCell. Do tego jest pierwszą osobą, z którą będziesz się całował po pijaku i jedyną, która zrobi ci naleśniki, jeśli będziesz akurat miał na nie ochotę. Takie dziewczyny chcą zazwyczaj po prostu dobrze się bawić, co później nie najlepiej wpływa na ich reputację - prędzej czy później prześpią się z kimś przypadkowym, ale nie osądzaj ich zbyt pochopnie. To przecież akademik.

JUR/guyism.com