Czy 90% uczelni prywatnych przestanie istnieć ?
2008-09-16 11:37:47Prywatne szkoły wyższe łączą siły. Liczą, że dzięki bogatszej ofercie i wymianie kadr zdobędą studentów.
W tym roku akademickim na prywatnych uczelniach może rozpocząć naukę nawet o 10 procent mniej studentów niż w poprzednim - szacuje prof. Jerzy Malec, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich kadencji 2005 - 2008.
- Na uczelnie wchodzi niż demograficzny, coraz więcej młodych ludzi wyjeżdża też na studia za granicę - wyjaśnia prof. Malec. - Niektóre prognozy przewidują, że za 7 - 10 lat chętnych do studiowania w Polsce może być nie więcej niż liczba miejsc na stacjonarnych studiach w szkołach publicznych. Co to oznacza dla uczelni?
- Nieduże, te, które mają po kilkuset studentów, a takich jest u nas najwięcej, mogą nie wytrzymać konkurencji. Zwłaszcza że wiele z nich nie ma własnej bazy dydaktycznej i musi płacić za wynajem lokali - podkreśla prof. Malec.
- Z ponad 300 uczelni niepublicznych może ostać się tylko ze 30 - przewiduje dr Krzysztof Pawłowski, założyciel i prezydent Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University w Nowym Sączu, gdzie w ciągu trzech ostatnich lat liczba studentów zmniejszyła się o 530 i wynosi poniżej 4 tysięcy.
Szkoły, by przetrwać, zaczynają się łączyć. Tak zrobiły już warszawska Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej i Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu.
Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego w najbliższych latach spadnie liczba osób w wieku 19 - 24 lat. Teraz jest ich 3,6 mln. W 2010 roku będzie o 300 tys. mniej. W kolejnych latach ta grupa zmaleje jeszcze bardziej: w 2015 do 2,8 mln, a w 2020 roku - do 2,3 mln. W następstwie tych zmian za kilka lat na rynku zostaną tylko najlepsze i najsłabsze uczelnie: - Znikną te średnie. Do najlepszych będą przychodzić studenci po dobre wykształcenie. Najsłabsze niewiele będą wymagać od studentów i będą „sprzedawać" dyplomy, nie oglądając się na etykę.
jn/ Polska