Na studia podyplomowe… bez dyplomu?
2009-02-13 08:51:51Jak wynika z przedstawionego sejmowej komisji edukacji raportu, przymiotnik „podyplomowe” nie jest już odpowiedni. Na studia są bowiem przyjmowane osoby, które dyplomem ukończenia studiów wyższych poszczycić się nie mogą.
Na 26 skontrolowanych uczelni, jedynie w dwóch- krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym i Uniwersytecie A. Mickiewicza w Poznaniu nie dopatrzono się nadużyć. W sześciu przypadkach NIK stwierdził uchybienia, w 18- nieprawidłowości. Niezgodne z ustawą przyjmowanie na studia podyplomowe osób, które nie legitymują się dyplomem ukończenia studiów wyższych, dotyczy 14 uczelni.
Jak wykazał raport, na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu i Politechnice Wrocławskiej prowadzono również studia podyplomowe, które nie były związane z nauczaniem na prowadzonych przez nie kierunkach studiów wyższych.
Co jednak najbardziej interesujące, część skontrolowanych uczelni nie posiadała żadnych określonych standardów kształcenia na tym poziomie nauczania. Dodatkowo, nie sprecyzowano również wymagań programowych, pojawiły się przypadki braku ustalonych zasad pobierania opłat i częściowego zwalniania z nich studentów.
Jak do raportu odniosły się władze uczelni i ministerstwo?
Dziekani skontrolowanych wydziałów tłumaczą, że przyjmowanie studentów, którzy nie ukończyli studiów wyższych, spowodowane było niedopatrzeniem lub… prośbami samych studentów. Merytorycznie mieli oni być bowiem odpowiednio przygotowani do podjęcia nauki na danym kierunku.
Politechnika Śląska tłumaczy swoje błędy niesprawnym nadzorem Działu Nauczania, do którego przekazywane były informacje o wykształceniu kandydatów na studia.
Problemu nie widzi również wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, Witold Jurek. Nieprawidłowości spowodowane są według Niego „okresem przejściowym”. Jest to mianowicie czas, gdy na uczelni studiują razem studenci jednolitych studiów magisterskich i dwustopniowych. Według Niego studenci bez dyplomów to właśnie osoby ostatniego roku studiów magisterskich lub te, które uzyskały już absolutorium.
Odnosząc się do kwestii braku standardów kształcenia i programu, wiceminister argumentuje, że studia podyplomowe mają "z reguły charakter interdyscyplinarny, przekrojowy, a także indywidualny, autorski z punktu widzenia danej uczelni". Stąd też ustalenie choćby minimalnych standardów i wymagań jest bardzo trudne do określenia.
Jaki z tego wniosek? Ministerstwo planuje wprowadzenie reformy, której zalążkiem jest projekt „Partnerstwo dla wiedzy”. Ma on rzekomo unowocześnić polskie uczelnie i wprowadzić je na wyższy, zagraniczny poziom. W powszechnym rozumieniu, reforma ta to dla studenta ograniczenie możliwości kształcenia na kilku kierunkach, poprzez ograniczenie dostępnych do wykorzystania punktów ECTS. Co to oznacza w praktyce? Chcesz być mądrzejszy i wiedzieć więcej- płać. Obecnie, gdy studiujesz na 2 kierunkach, zajmujesz miejsce innym- to nic, że musiałeś zdać egzamin wstępny i masz wyniki. Nim więc ministerstwo wpadnie na pomysł zreformowania studiów podyplomowych, wybierz się na nie zawczasu- może najlepiej od razu po maturze? Dyplomu nie trzeba, czy coś potrafisz też nikt nie sprawdzi. Będziesz za to wykształcony przekrojowo i interdyscyplinarnie. Jednym słowem- na poziomie. Tylko jakim?
amn/ za pap.pl