Północnokoreańscy studenci muszą się ostrzyc "na Kim Dżong Una"
2014-03-27 09:09:58Studenci z Korei Północnej muszą ostrzyc się tak jak ich ukochany przywódca Kim Dżong Un – taki news obiegł dzisiaj światowe media. Pierwsze doniesienia mówiły o tym, że fryzury mają zmienić wszyscy koreańscy mężczyźni, później jednak doprecyzowano, że zarządzenie dotyczy jedynie studentów. Prawda czy fałsz?
O nowym nakazie północnokoreańskiego reżimu poinformowało jako pierwsze Radio Wolna Azja. – Obecnie rozporządzenie jest wdrażane w całym kraju, choć wielu mieszkańców podchodzi do tego pomysłu z rezerwą – cytuje RWA serwis bbc.com. – Fryzura naszego lidera jest bardzo specyficzna, nie każdemu będzie pasować. W końcu wszyscy mamy różne kształty twarzy – skarży się jeden z rozmówców Radia Wolna Azja.
Do tych doniesień krytycznie podchodzi „Washington Post”. – Myślę, że możemy tego newsa dołożyć do innych niedorzecznych wiadomości rzekomo pochodzących z Korei Północnej – mówi w rozmowie z dziennikiem Andray Abrahamian z singapurskiej organizacji non-profit Choson Exchange, która zajmuje się prowadzeniem szkoleń dla młodych mieszkańców Korei Północnej. – Byliśmy tam w zeszłym tygodniu i wszyscy mieli normalne fryzury - podkreśla.
Sceptyczny pozostaje również Chad O'Carroll, redaktor poświęconej Korei Północnej strony NKNews. – Byłem niedawno w Phenianie i nie zauważyłem, żeby fryzura Kima była wszędzie replikowana.
„Washington Post” podkreśla jednak, że fryzura Kim Dżong Una jest dużo bardziej symboliczna, niż się wszystkim wydaje. – Wygolony na bokach ma przypominać Kim Ir Sena [dziadek lidera Korei Północnej – red.], kiedy ten miał ok. 30 lat – opowiada Bruce Cumings, ekspert od historii Korei z Uniwersytetu w Chicago. – Chciał w ten sposób podkreślić, że chce się identyfikować ze swoim dziadkiem, a nie ojcem Kim Dżong Ilem.
Cummings dodaje, że w Korei Północnej zakazane są dla mężczyzn długie włosy i różne „ekstrawaganckie” fryzury. – Różnorodność fryzur tolerowanych w Korei Północnej jest jednak większa niż moglibyśmy się spodziewać - twierdzi i dodaje, że nawet gdyby wielu młodych mężczyzn zaczęło golić sobie boki a’la Kim Dżong Un, byłoby to nie skutkiem dekretu, ale raczej chęcią okazania lojalności kierownictwu partii. – To jest od dłuższego czasu kluczowy aspekt północnokoreańskiej polityki, że ludzie za wszelką cenę próbują okazać swoją lojalność. Często prowadzi to do absurdalnych sytuacji – np. obniżają głos wymawiając imię wielkiego wodza - tłumaczy.
MAS