Studentka ASP przeprasza podatników. "Studiowanie malarstwa jest po prostu głupie"

, że udało mi się skończyć uczelnię. To nie wszystko przecież. Trzeba liczyć na siebie, a wymogi systemowe typu dokument z uniwerku musi być. Reszta sukcesu w życiu już najmniej od tego zależy , tylko od naszych wyborów, gdzie się skierujemy. Też mi lekko nie ma ale jestem elastyczny i lubię to co robię ( a że nie zawsze na najwyższym poziomie to już inna sprawa).

Oglądam to i zastanawia mnie takie podejście. Jestem absolwentką Malarstwa, co prawda nie studiowałam na ASP tylko na Wydziale Artystycznym i uważam, że studia dały mi wiele. Nauczyłam się różnych rzeczy, nie tylko malarstwa czy grafiki nie mówiąc o innych rzeczach. Nie chcę uogólniać ale z własnej obserwacji wiem, że wiele osób idących na ASP uważa się za Bóg wie kogo tylko dlatego, że się dostało tam, na akademię. Idą z przekonaniem, że cokolwiek zrobią, namalują da im od razu niebywały sukces twórczy, uznanie i pieniądze. Niestety to tak nie działa. Nie wszyscy mają takie podejście ale jednak są takie osoby. Ale są i ludzie, którzy przez całe studia ciężko pracują. Kariera artystyczna to zazwyczaj lata ciężkiej pracy nad swoim warsztatem, promowanie tego co się robi, branie udziału w wystawach, aukcjach sztuki młodych, itp. Dobrze znaleźć sobie pewną niszę odnośnie swoich prac. Gdy nie daje ona satysfakcji trzeba zmienić taktykę po prostu. Nie jest to łatwa droga ale możliwa. Znam całkiem sporo osób po artystycznych kierunkach, nie tylko po Malarstwie i radzą sobie całkiem dobrze. Nawet utrzymują się z malowania obrazów, mają własne działalności, prywatne szkoły, ponawiązywały różne kontakty z galeriami, sprzedają za granicę swoje prace. Według mnie to kwestia podejścia do tego co się chce w życiu robić. Skoro ktoś decyduje się na dany kierunek studiów to powinien zdawać sobie sprawę z tego co wybrał. A gdy jest trudno nie powinien się poddawać tylko pracować nad tym aby się polepszyło. Nigdzie nie ma lekko, żaden kierunek nie gwarantuje sukcesu ani beznadziei. Życie nie jest usłane różami. To zależy głównie od naszego podejścia do rzeczywistości. Nie wiem, czy to prowokacja, performance, praca na zaliczenie czy też nie i autorka chciała po prostu wyżalić się w internecie. Najłatwiej jest narzekać na swój byt i na brak perspektyw zamiast zwyczajnie zabrać się za zmiany tego stanu rzeczy. A gdy malarstwo nie daje satysfakcji można spożytkować swoje predyspozycje w innych dziedzinach, chociażby w grafice, projektowaniu, jest wiele dróg gdzie takie zdolności się przydają i są doceniane. Więc nie jest to "bezużyteczny" kierunek studiów.