Do więzienia za imprezę na Facebooku?
2013-11-07 23:22:3723-letnia studentka filozofii ma ogromne problemy. Właśnie usłyszała zarzuty za nielegalne zorganizowanie imprezy masowej, za co grozi jej nawet 8 lat więzienia.
Pod koniec kwietnia nad krakowskim jeziorem Zakrzówek odbył się naprawdę nietęgi melanż. Na ognisko przyszło ponad 20 tysięcy osób! A mogło jeszcze więcej - imprezę reklamowano za pomocą Facebooka, gdzie swój udział deklarowało przynajmniej drugie tyle ludzi. Ognisko z dodatkiem wielu koncertów w pewnym momencie wymknęło się jednak spod kontroli - doszło do licznych kradzieży, ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś, a następnego dnia służby porządkowe wywiozły z terenu ponad 100 kontenerów śmieci. Nie brakowało również zdarzeń niebezpiecznych dla życia - jeden z uczestników imprezy spadł ze skarpy i został odwieziony do szpitala. W takiej sytuacji funkcjonariusze policji wysłali do Zakrzówka specjalny pluton alarmowy oraz wszczęli poszukiwania osób odpowiedzialnych za organizację biby.
Dowody wskazywały na 23-letnią Annę K. To ona był organizatorką wydarzenia na Facebooku, sporządzała umowy z zespołami występującymi na ognisku oraz wynajmowała sprzęt grający. Prokuratura, która przejęła sprawę, nie zna litości dla studenckiej fantazji. – 27 kwietnia Anna K. zorganizowała imprezę masową "ognisko kwietniowe" bez wymaganego zezwolenia, a także bez zachowania wymogów i warunków bezpieczeństwa określonych w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych, m.in. w zakresie ochrony porządku publicznego, zabezpieczenia pod względem medycznym czy udziału służb porządkowych – mówi Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Według organów ścigania nie ma żadnej różnicy w tym, że goście zapraszani byli na imprezę przez Internet. - Podejrzana miała pełną świadomość liczby osób deklarujących uczestnictwo w imprezie, co nie zmotywowało jej do podjęcia kroków zmierzających do jej zalegalizowania - mówi Marcinkowska.
Annie K. grozi grzywna, ograniczenie wolności, a w skrajnym przypadku nawet pozbawienie wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Studentka nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień w tej sprawie.
JUR/lovekrakow.pl