"DGP": oceny wykładowców działają, ale wadliwie
2015-07-23 11:07:07Na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, gdy uczelnia zwalnia nauczyciela, ponieważ ten źle pracuje - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
"DGP" przypomina, że w 2011 r. weszła w życie nowelizacja ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym, która zaostrzyła kryteria oceny pracy nauczycieli akademickich. Uczelnia musi teraz przeprowadzać ją co dwa lata i brać pod uwagę opinie studentów. Druga negatywna nota powinna oznaczać rozstanie z wykładowcą.
Tak się jednak nie dzieje. Choć od 2011 r. kadra akademicka zatrudniona na uczelniach publicznych skurczyła się o prawie 2 tys. osób, to zaledwie promil stracił pracę w wyniku złej oceny.
Świadczyć to może albo o tym, że mamy bardzo dobrą kadrę akademicką, albo że system ocen jest nieskuteczny. Cytowani przez "DGP" eksperci wybierają tę drugą opcję.
- Nauczyciele dostosowali się do nowego systemu, czyli po prostu działają tak, aby nazbierać jak najwięcej punktów. To zapewnia im dobrą ocenę pracy, która niekoniecznie oznacza, że są świetnymi pracownikami – wyjaśnia prof. Grażyna Skąpska, przewodnicząca Konwentu Rzeczników, organu opiniodawczego przy ministrze nauki i szkolnictwa wyższego.
Ocena wykładowcy obejmuje trzy obszary: naukowy, dydaktyczny i organizacyjny. Studenci mają wpływ na ocenę dydaktyczną. Według ustawy, najważniejsze są osiągnięcia naukowe. Na dodatek, niewielu studentów wypełnia ankiety.
MAS/"Dziennik Gazeta Prawna"
Fot. Adam Kozłowski