Jak zwracać się do prowadzących na Studiach?

Jedna z pierwszych rzeczy jakiej uczy się każdy świeżo upieczony student, jest to, że uniwersytet to coś zupełnie innego niż jakakolwiek szkoła, do której wcześniej chodził. Okazuje się, że wcześniej wyrobione wzory zachowań trzeba wyrzucić do kosza i wielu rzeczy trzeba się uczyć na nowo. Czasami nawet odezwanie się do osoby prowadzącej zajęcia czy pisanie maili do wykładowców może być problemem. Jak zrobić to poprawnie?

Pracownicy naukowi

Prowadzący zajęcia to naukowcy, a to oznacza, że posiadają oni pewien tytuł naukowy. Na uczelni jest to bardzo ważny fakt i należy o nim pamiętać. Dobrze jest więc wiedzieć, jaki poziom wykształcenia posiada osoba, z którą zamierzamy rozmawiać.

Ogólnie przyjęło się, że osoby posiadające licencjat oraz tytuł magistra nie muszą być jakoś specjalnie nazywane. Zwykłe “Pan, Pani” wystarczy. Podobnie ma się sprawa z doktorantami, którzy co prawda aspirują do miana doktorów, to jednak jeszcze nimi nie są.

Do osób z tytułem doktora, trzeba już jednak zwracać się “Panie Doktorze” lub “Pani Doktor”. Nieco podchwytliwa może być sprawa z doktorami habilitowanymi, gdyż do osób o takim tytule, musimy już mówić i pisać “Panie Profesorze” lub “Pani Profesor”, podobnie jak do osób z tytułem profesora.

Oczywiście, nikt nie będzie nas ścigał za brak znajomości wszystkich zatrudnionych osób na uczelni. Dobrze jest jednak zorientować się, kim są osoby prowadzące nasze zajęcia i dyrekcja, a pozostałym przynajmniej mówić “dzień dobry” na korytarzu.

Gdzie sprawdzić stopień naukowy?

Stopień naukowy prowadzącego można sprawdzić np. na planie zajęć lub na plakietce na drzwiach gabinetu. Powinny być one pod ręką, jednak posiadają tę wadę, że mogą one przestać być aktualne, a zastąpienie ich może zająć chwilę czasu. Dlatego też najlepiej jest sprawdzić to w systemie USOS naszej uczelni. Informacje dotyczące osiągnięć naukowych pracowników powinny być tam zawsze aktualne.

Jeżeli natomiast musimy koniecznie z kimś porozmawiać, a nie mamy gdzie sprawdzić stopnia naukowego tej osoby, to lepiej pamiętać, że jeżeli już mamy się pomylić to “do góry”, żeby przez przypadek nie nazwać profesora doktorem.

Wykładowca też człowiek

Opisane wyżej zasady to raczej dobre zwyczaje, za których złamanie nikt nas raczej nie ukarze. Co najwyżej ktoś może nas delikatnie upomnieć i poinformować o panujących obyczajach, jednak lepiej nie ryzykować i nie szargać swojej opinii w oczach prowadzących.

Ostatecznie jednak każdy kto studiuje wie, że wszystko zależy od poszczególnych naukowców. Niektórzy mogą pilnować odpowiedniej tytulatury, inni zupełnie się nią przejmować. Jednak to właśnie m.in w rękach studentów znajduje się obowiązek zachowania odpowiednio wysokich standardów zachowania na uczelni. Dobre maniery mogą nam tylko pomóc, więc pamiętajmy o tym, gdy następnym razem przyjdzie nam zapytać się o coś wykładowcy.

KSK

fot. Pexels.com